Kwestowali parlamentarzyści, artyści, dziennikarze. Zebrali 18.387,81 zł! Tablica powstanie w parafii pod wezwaniem św. Józefa na os. Kalinowym.
To nie była inicjatywa żadnej partii, choć z puszkami stali: Barbara Bubula, senator Gil, posłowie Bernacki, Duda i Terlecki. Kwesty nie wymyślili dziennikarze, choć czynnie ją wspierał klub „Gazety Polskiej”, a na krakowskich cmentarzach pojawili się żurnaliści „Gościa Niedzielnego” i „Głosu Nowohuckiego”. Bardzo widoczna była profesura (z Januszem Kaweckim i Andrzejem Nowakiem na czele), dopisali artyści (Ewa Warta-Śmietana, Leszek Długosz, Stanisław Markowski). Nie zabrakło krakowskich radnych i wolontariuszy.
Szczególne słowa uznania należą się jednak „niezrzeszonej” Jolancie Janus, która kwestę wymyśliła i zmobilizowała tych wszystkich ludzi dobrej woli. – Bardzo mi zależało, by inicjatywa upamiętnienia w Krakowie ofiar katastrofy smoleńskiej była oddolna, społeczna – mówi skromnie pani Jolanta. Dziękuje przy tym wszystkim instytucjom, a szczególnie Stowarzyszeniu NZS '80, które bardzo się przy kweście zasłużyło. Bo też właśnie z tamtym NZS związany był śp. prof. Janusz Kurtyka, w którego parafii pojawi się już wkrótce tablica o wymownym tytule: „Krzyż Smoleński okryty całunem milczenia”, którą zaprojektował nieodpłatnie prof. Piotr Suchodolski z krakowskiej ASP. Zuzanna Kurtyka objęła kwestę honorowym patronatem i wsparła czynną obecnością.
Kwestowano dwa dni na trzech cmentarzach: Rakowickim, Grębałowskim i Batowickim. 1 listopada krakowianie i liczni w tym dniu goście z innych części Polski ofiarowali 13.127,19 zl, w Dzień Zaduszny zebrano 5.250,62 zł. Organizatorzy zapewniają, że na tablicę wystarczy, ale kwesta będzie kontynuowana.
– Z szacunku dla 96 rodaków, na czele ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim, będziemy kwestować corocznie, by powstawały kolejne pomniki upamiętniające ofiary narodowej tragedii z 2010 roku – deklaruje Jolanta Janus.