Podczas Nocy Kościołów "Cracovia Sacra" w gościnnych progach klasztoru sióstr benedyktynek w Staniątkach pojawili się nie tylko zwiedzający go goście, ale także ludowy zespół z wokalistką o pięknym głosie - Joanną Słowińską. Muzycy premierowo wykonali "Zielnik polski".
Jak powiedziała artystka, dla niej zioła to muzycy, z którymi wystąpiła. Jednak w „Zielniku” zespołu znalazły się przede wszystkim utwory. Jak nietrudno się domyślić, te ludowe. O sacrum w starych tradycjach, o samych tradycjach i o ludziach. Artyści przypomnieli na przykład o św. Zofii w słowach: „Święta Zofija kwiaty rozwija”, a zwłaszcza o jej trzech córkach – Wierze, Nadziei i Miłości. Było też o związkach tradycji, również zielnej, z Matką Bożą. A wszystko w ludowej, ale połączonej ze współczesną, stylistyce.
Z jednej więc strony staropolskie teksty, z drugiej – kilkunastominutowe świetne solo perkusji (i Adama Stępniowskiego). Z jednej – charyzmatyczny głos i technika tzw. białego śpiewana Joanny Słowińskiej, z drugiej – elektryczne skrzypce jej syna Stanisława. W końcu altówka na ludowo (zagrał na niej Jan Słowiński) i także, można powiedzieć na ludowo, wirtuozowski kontrabas (w ręku Justyna Małodobrego). Oprócz elektroniki w zestawieniu z muzyką etniczną publiczność usłyszała kwartet smyczkowy. Zagrali w nim: Dominik Matczak, Agata Front, Aleksander Frankiewicz i Dominik Frankiewicz.
Koncert podsumował jeden z wykonawców Stanisław Słowiński, autor muzyki do większości utworów. – Skomponowanie muzyki do „Zielnika polskiego” było dla mnie wyzwaniem, ale równocześnie przyjemnością. Założona formuła – sacrum w tradycji polskich pieśni ludowych – pozwoliła mi na dużą swobodę twórczą, dostarczając jednocześnie solidną dawkę inspiracji – mówi.
„Panno Zielna, Zielna Boża Panno” – zaśpiewała J. Słowńska na Małym Rynku i... do wspólnego śpiewania wszystkich porwała! Paulina Biegaj /GN Na krakowskim Małym Rynku Joanna Słowińska pojawiła się nagle i niepostrzeżenie wśród bukietów ziół i kwiatów, mieniących się wszystkimi kolorami tęczy. Gdy tylko pojawiła się na scenie, od razu wniosła na nią radość i energię.
„Panno Zielna, Zielna Boża Panno” – zaśpiewała i... do wspólnego śpiewania wszystkich porwała. A publiczność okazała się bardzo muzykalna i słowa pieśni szybko wszystkim zapadały w pamięć.
Wśród utworów wykonanych przez artystkę najwięcej było, rzecz jasna, tych maryjnych, lecz nie zabrakło również przejmującej pieśni o bł. Janie Pawle II (i o tym, że wciąż jest wśród nas) oraz lekkich i letnich (w klimacie) przyśpiewek ludowych.