Na Rynku Głównym znów zbierają na odnowę zabytków.
W pobliże Wieży Ratuszowej wróciła słynna skarbonka, ustawiona tu 1978 r. przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. Wrzucane do niej pieniądze szły potem na renowacje podwawelskich zabytków. Skarbonka była również jednym z popularnych punktów orientacyjnych dla krakowian i turystów.
- Już w czasach studenckich umawiałam się na Rynku zawsze w tym miejscu. I tak jest do dziś. Cieszę się, że znów będę się mogła spotykać ze znajomymi właśnie przy skarbonce. Przy okazji zawsze coś do niej wrzucę - mówi Anna Mirocka.
Już wkrótce po zamontowaniu skarbonki w obecności prof. Franciszka Ziejki, przewodniczącego SKOZK, i Tadeusza Trzmiela, wiceprezydenta Krakowa, pojawiły się w niej pierwsze datki. Przez lśniące nowe szyby widać było m.in. banknot 100-złotowy, kilkanaście 10-złotowych i sporo bilonu.
Skarbonka zniknęła z Rynku 30 września ub. roku. Była przedtem dwukrotnie uszkadzana. Wpierw w czerwcu, potem zaś we wrześniu, gdy do dziś bezkarny 20-latek kopnął w nią mocno, uszkadzając szybę. Po tym incydencie miała już nie wracać w dawne miejsce. Siła tradycji i nacisk miłośników Krakowa z całego kraju spowodował jednak, że znów stoi na Rynku.
Zaprojektował ją niegdyś artysta plastyk Jacek Piórecki. Na szklanych ścianach umieszczono wykonane z brązu litery „K” ozdobione koronami, skopiowane z głównych drzwi katedry wawelskiej. Zwieńczenie stanowią zaś symboliczne, miniaturowe blanki murów miejskich Krakowa. Skarbonka odzyskała swój dawny blask w znanej pracowni metaloplastycznej Romana Bobińskiego. Remont wykonano bezpłatnie. Przy okazji zmodernizowano konstrukcję oraz zamontowano grubsze i mocniejsze szyby.
Dzięki złotówkom i dolarom wrzucanym do skarbonki na Rynku i jej bliźniaczki stojącej na wzgórzu wawelskim wyremontowano wiele zabytków. Teraz ofiarność jest już znacznie mniejsza. Co roku ze skarbonki na Rynku wyjmuje się ok. 10 tys. zł.