Kiedy Justyna była na trasie, wszystkie oczy w wiosce były skierowane tylko na nią. Praca np. w zakładzie stolarskim ustała. Kilka godzin później, w remizie, krajanie złotej mistrzyni wiwatowali na jej cześć. Wśród nich nawet 8-miesięczna Amelka.
Justyna pokazała góralski pazur! – cieszył się starosta limanowski Jan Puchała, zakładając na szyję szalik z napisem: „Polska”. W remizie powiewały także flagi narodowe, słychać było dźwięki trąbek. Pani Maria z zespołu „Kasinianie-Zagórzanie” ułożyła nawet okolicznościową pieśń na melodię utworu „W Kasinie dobrze żyć”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.