O "Polach Chwały" opowiada dr Robert Kowalski, jeden z głównych organizatorów imprezy.
Miłosz Kluba: Ile osób w zeszłym roku wzięło udział w "Polach Chwały"?
Dr Robert Kowalski: Czynnych uczestników było 700. Odwiedzających było ok. 20-25 tysięcy. Tego się nie da się dokładnie policzyć, ponieważ impreza rozgrywa się w całym mieście, nie ma jednego centralnego punktu, gdzie można by wszystkich policzyć. W zasadzie całe miasto żyje i całe miasto gra.
W tym roku będzie podobnie?
Będzie lepiej – już wiemy, że samych uczestników jest ok. tysiąca.
To już dziewiąta edycja imprezy. Co sprawia, że zainteresowanie nią rośnie, że ta forma opowiadania o historii się nie nudzi?
Myślę, że formuła "Pól Chwały" pozwala taką konstrukcję kolejnych edycji, która za każdym razem jest ciekawa dla publiczności i za każdym razem trochę inna. Podtytułem imprezy jest hasło: "Historia jako zabawa, historia jako pasja". To sprawia, że koncentrujemy się na różnych entuzjastach historii. Pokazujemy różne oblicza pasji historycznej, a zatem i całe spotkanie co roku jest trochę inne.
Każdego roku staramy się też nawiązać do jakieś okrągłej rocznicy. W tym roku są to 100-lecie wybuchu I wojny światowej i 75. rocznica rozpoczęcia II wojny światowej. Trochę więcej będziemy pokazywali jednostek z kampanii wrześniowej, zwłaszcza kawalerii.
Jak niepołomickie spotkanie wygląda na tle podobnych wydarzeń w Polsce?
Jeśli chodzi o formę to można je porównać tylko i wyłącznie z bliźniaczym wydarzeniem, które zresztą wspólnie przygotowujemy, czyli z warszawskim "Grenadierem". Cała koncepcja od samego początku zakładała wiosenne spotkanie miłośników historii wojskowości w Warszawie oraz jesienne w Krakowie, czy też pod Krakowem – w Niepołomicach.
Sam pomysł jest całkowicie odmienny od innych imprez historycznych. To nie jest impreza rocznicowa, w której odwoływalibyśmy się zawsze do jednej i tej samej bitwy. My pokazujemy ludzi, którzy mają różne historyczne pasje. W jednym miejscu grupujemy wielbicieli historycznych gier planszowych, karcianych, wielkoformatowych (zastawiamy nimi pół zamkowego dziedzińca), fabularnych. Poza graniem na piętrze zamku urządzamy wielkie zawody modelarskie – w tym roku to ok. 400 modeli.