Pomysł wprowadzenia wokół Plant ruchu jednokierunkowego wciąż wywołuje dyskusje. Urzędnicy przekonują, że nie ma już czasu na zastanowienie.
Pierwszy raz koncepcja takiego ograniczenia ruchu w centrum Krakowa pojawiła się jeszcze w 2013 roku. Wtedy wycofał się z niej prezydent Jacek Majchrowski. Zapewniał też, że nie będzie wracał do tego pomysłu. Jakiś czas temu okazało się jednak, że ruch jednokierunkowy zostanie wprowadzony na części ulic okalających Planty w wyniku przebudowy torowiska tramwajowego w tym rejonie.
Plan remontu zakłada dwa etapy. Pierwszy z nich obejmie będący w fatalnym stanie odcinek torowiska na ul. Podwale. Na nowy układ złożą się: jednokierunkowa jezdnia dla samochodów (o szerokości 3 m), podniesione o 7 cm ponad poziom jezdni dla aut torowisko, po którym dwukierunkowo będą się poruszały także autobusy, oraz ścieżka rowerowa (od strony Plant), po której ruch także będzie się odbywał w jedną stronę - od ul. Piłsudskiego. Wprowadzone zostaną także m.in. rampy najazdowe przed i za poszczególnymi skrzyżowaniami i przejściami dla pieszych. W połączeniu z wprowadzeniem ruchu jednokierunkowego ma to, zdaniem urzędników, zmniejszyć i uspokoić ruch w tym rejonie miasta.
Etapy drugi i trzeci będą dotyczyły odcinka wzdłuż Plant, od Dworca Głównego do skrzyżowania obok Teatru Bagatela (ulice Basztowa i Dunajewskiego) - tam również wprowadzony zostanie ruch jednokierunkowy. Jazda w obu kierunkach będzie wciąż możliwa ulicami Straszewskiego, św. Gertrudy i Westerplatte.
Remont, na który miasto planuje wydać ponad 10 mln zł, ma się rozpocząć już w drugiej połowie marca. Podczas posiedzenia Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa 2 marca wiceprezydent Tadeusz Trzmiel oraz dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu Jerzy Marcinko przekonywali, że w innym przypadku torowisko trzeba będzie całkowicie zamknąć (już teraz na odcinku między ulicami Karmelicką i Piłsudskiego tramwaje zwalniają do 5 km/h).
- Torowisko nie może być dłużej eksploatowane. Nie chcę, aby coś się stało i później zajmowała się tym prokuratura - zaznaczył J. Marcinko.
Radni z komisji infrastruktury mieli jednak wątpliwości. Przekonywali m.in., że najpierw należałoby wprowadzić zmiany na kilka miesięcy (wprowadzając tylko odpowiednie oznakowanie) i zbadać ich efekty.
Czytaj także: Rewolucji nie widać.