Nowy numer 13/2024 Archiwum

Katedra odzyskuje blask

Efekty prac konserwatorów można podziwiać w nawie bocznej, która stała się jasna, a na swoje miejsce powróciły obrazy wiszące nad Kaplicą Zygmuntowską.

Poprzednią konserwację katedra na Wawelu przeszła na początku XX w. Była wtedy zamknięta przez cały rok. Obecnie, krok po kroku, jest przywracana do dawnej świetności. 6 sierpnia komisja konserwatorska SKOZK odebrała prace, które od ponad pół roku prowadzone były w nawie bocznej, a także prace konserwatorskie marmurowego portalu datowanego na pierwszą połowę XVII w., który okala główne wejście do katedry.

- Przy wejściu do katedry została wykonana pełna konserwacja. Zostały usunięte wszystkie produkty wietrzenia marmuru, w kamieniu nie było jednak większych ubytków i wszystkie zostały uzupełnione. By nie zniszczyć faktury, stosowaliśmy metodę piaskowania. Wszystko zostało też zabezpieczone woskami - opowiada Grażyna Chromy-Rościszewska, konserwator dzieł sztuki.

Jak dodaje, podczas konserwacji w katedrze pojawił się także... paleontolog. Stało się tak za sprawą kości wieloryba, nosorożca i mamuta wiszących tuż przy wejściu do katedry. - Najbardziej rozwarstwione są kości wieloryba, tam, gdzie widać ingerencję deszczu. W najbliższym czasie trzeba wystąpić do wojewódzkiego konserwatora zabytków o zgodę na konserwację tych kości. Najlepiej byłoby je zdjąć i poddać badaniom zoologicznym - wyjaśnia G. Chromy-Rościszewska.

Na konserwację wewnętrznej części wejścia do katedry trzeba będzie jednak poczekać, aż nieco zmniejszy się liczba odwiedzających ją turystów.

Z kolei w nawie bocznej po pracach konserwatorskich zrobiło się nagle jaśniej. Nawa wręcz wypiękniała. - Z ciekawostek warto powiedzieć o zauważonym przez nas malowidle, imitacji okna gomółkowego nad wejściem do Kaplicy Zygmuntowskiej. Zostały także zinwentaryzowane napisy na ścianach - zarówno te, które były nam znane, jak i nowo odkryte. Jeden z nich informuje np. o malowaniu kościoła pod koniec XIX. Zlokalizowaliśmy również podpisy kamieniarzy. Jeden z nich o nazwisku Molik podpisuje się aż 5 razy, a przy jego nazwisku pojawia się data 1898 r. - opowiada Ignacy Jakubczyk, konserwator dzieł sztuki.

Podczas prac wykonanych zostało też ok. 150 sond stratygraficznych ścian na odcinku wschodnim, zinwentaryzowano kamieniarkę architektoniczną oraz znaki kamieniarskie. - Odkryliśmy 8 nowych znaków, w sumie mamy już 42 znaki, które się powtarzają na górnych częściach ścian. A te zostały oczyszczone, kamieniarkę zmyliśmy bez użycia detergentów i środków chemicznych. Wszystko zostało pomalowane farbą wapienną. Efekt jest bardzo dobry - mówi I. Jakubczyk.

Ciekawym znaleziskiem są też metalowe bloczki zamontowane w ścianach, które służyły do zasłaniania trzech największych okien od strony południowej. W ten sposób kapituła katedralna chroniła się przed upałem. - Odnaleźliśmy również mechanizm kilku dźwigni do uchylania latarenki w Kaplicy Zygmuntowskiej, a po remoncie na swoje miejsce wróciły już obrazy przedstawiające króla Zygmunta Starego i Annę Jagiellonkę, wiszące dawniej nad tą kaplicą - dodaje Jakubczyk.

Prace zostały sfinansowane przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa i fundusze kościelne.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy