Nowy numer 13/2024 Archiwum

"Kocham, bo kocham" dla Marka Pacuły

Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko" zaprasza na walentynkowy koncert na rzecz chorego artysty Piwnicy pod Baranami.

"Basia nie może być sama. Basia musi czuć, że nie jest sama, że jesteśmy z nią w tych trudnych chwilach. Musimy razem rozpalić ogień nowej nadziei i pilnować, by nie gasł. Pomogą nam w tym Fryderyk Chopin i Cyprian Kamil Norwid ze wspaniałymi artystami" - przekonuje A. Dymna we wstępie do katalogu aukcyjnego rzeczy, które już za tydzień, w niedzielę 14 lutego, znajdą nowych właścicieli. Hasło koncertu charytatywnego: "Kocham, bo kocham", jaki odbędzie się wtedy w Filharmonii Krakowskiej, pani Anna wybrała nieprzypadkowo. To słowa św. Bernarda z Clairvaux, który tak rozumiał sens miłości: "Miłość nie szuka racji ani zysku poza sobą. Jej zysk polega na istnieniu. Kocham, bo kocham. Kocham, aby kochać...".

Wie coś o tym Barbara Natkaniec-Pacuła, od 40 lat żona Marka Pacuły, dziennikarza, scenarzysty, reżysera, satyryka, jednej z najbardziej wyrazistych postaci Piwnicy pod Baranami, który 3 lata temu wybrał się, jak Odyseusz, w tajemniczą podróż i potrzebuje pomocy w odnalezieniu drogi powrotnej.

Gdy 3 lata temu pan Marek upadł, a po operacji krwiaka mózgu zapadł w śpiączkę, pani Barbara usłyszała od lekarzy, że sama nie podoła opiece nad mężem, że w tym stanie już niewiele da się zrobić. Z taką diagnozą jednak się nie pogodziła. Każdego dnia walczyła o zdrowie i życie męża, spędzając w szpitalach dni i noce. A kiedy w marcu ub. roku pana Marka wyprowadzono z sepsy - wbrew opiniom lekarzy, a nawet najbliższych - zdecydowała się zabrać go do domu, choćby miało ją to kosztować życie.

Siła miłości jest wielka, dlatego - ku zdumieniu lekarzy - pan Marek ma obecnie wyniki lepsze o 100 proc. i wciąż robi kolejne postępy. Zdaniem neurologa, dobrze wie, że znajduje się w domu i ma to na niego zbawienny wpływ.

Opieka nad mężem dla pani Barbary nie jest jednak łatwa. Od ponad 11 miesięcy jej każdy dzień wygląda niemal tak samo: rano mierzy panu Markowi temperaturę i poziom insuliny, myje go, karmi przez umieszczoną w brzuchu sondę (jedzenie najpierw gotuje, a potem miksuje), podaje leki, przewraca na bok, oklepuje, żeby nie miał odleżyn... Wszystkie czynności muszą być powtarzane 5 razy w ciągu dnia, a czasem także w nocy. Co 2 godziny trzeba też podawać picie. Czasami w opiece pomaga opłacany prywatnie pielęgniarz. Od państwa jednak żadnej pomocy nie ma, bo w Polsce wciąż nie wypracowano właściwego sytemu opieki takimi pacjentami, jak pan Marek.

Problem w tym, że pani Basia sama jest schorowana - ma już poważnie uszkodzony kręgosłup, kłopoty ze stawami, choruje na cukrzycę. Wymaga rehabilitacji, a w tym roku skończy 70 lat. Nie wie, skąd ciągle bierze siłę. Choć tak naprawdę wiadomo - z miłości.

Co więcej, opieka nad chorym sporo kosztuje, dlatego A. Dymna wraz z fundacją, której szefuje, postanowiła pomóc artyście w potrzebie, czekającemu na przyjazną dłoń. To właśnie dla niego odbędzie się koncert, który już od wielu lat z okazji święta miłości organizowany jest dla artystów w trudnej sytuacji życiowej. 14 lutego o godz. 17 w Filharmonii Krakowskiej wystąpią i zagrają więc całkowicie charytatywnie Jerzy Trela, Szymon Nehring (finalista 17. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina) i zespół Motion Trio. Obowiązkową częścią koncertu będzie też licytacja, którą poprowadzą A. Dymna i Bronisław Maj, a do nowych właścicieli powędrują pióra, zegarki oraz przedmioty ofiarowane m.in. przez prezydenta Andrzeja Dudę, premier Beatę Szydło, kard. Stanisława Dziwisza, Jerzego Owsiaka, Andrzeja Mleczkę, Jerzego Stuhra, Marcina Gortata, Barbarę i Leszka Mazanów oraz Marcina Dańca.

Bilety na koncert można kupić w kasach filharmonii przy ul. Zwierzynieckiej 1. W czasie imprezy przedmioty wystawione na aukcję będzie można również licytować telefonicznie. Chętni do udziału w aukcji tą drogą powinni zgłaszać się do 12 lutego (do godz. 16) pod nr. tel. (12) 312 51 08.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy