Ponowny pochówek pary prezydenckiej w podziemiach katedry wawelskiej odbędzie się w piątek 18 listopada. Trumny zostaną umieszczone w nowym sarkofagu. Dotychczasowy został częściowo zdemontowany w nocy z 14 na 15 listopada w trakcie ekshumacji szczątków pary prezydenckiej. Eksperci orzekli, że nie będzie mógł być już użyty do ponownego pochówku.
Potwierdził to ks. Zdzisław Sochacki, proboszcz katedry wawelskiej. - Dotychczasowa konstrukcja nie przewidywała wielokrotnego otwierania sarkofagu - powiedział PAP.
Sarkofag będzie wyglądał nieco inaczej niż dotychczasowy. Zachowane zostaną wprawdzie jego dotychczasowe wymiary i miejsce ustawienia w przedsionku krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, ale zostanie wykonany z innego kamienia. Obecny sarkofag, zaprojektowany przez Martę Witosławską, został wykonany z miodowego onyksu. Okazało się jednak, że pochodzącego z Turcji kamienia nie można już kupić w takim samym odcieniu kolorystycznym. Do wykonania nowego sarkofagu zostanie więc użyty włoski marmur z Carrary.
Czas jednak nagli, gdyż ponowny pochówek Lecha i Marii Kaczyńskich zaplanowano na piątek 18 listopada o godz. 19. Nie będzie uroczysty. Swój udział zapowiedzieli jednak prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
- Mamy zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków i rodziny pary prezydenckiej na te zmiany. Wykonawca zadeklarował, że jest w stanie przeprowadzić prace przed planowanym pochówkiem - poinformował ks. Sochacki.
To nie pierwszy problem techniczny z sarkofagami wawelskimi.
- Na trzy części rozpękł się również niegdyś sarkofag gen. Władysława Sikorskiego. Znalazł się w kryptach wawelskich w 1981 r., gdy zabiegano o sprowadzenie zwłok Naczelnego Wodza do kraju. Pochówek odbył się jednak dopiero 12 lat później. W międzyczasie na sarkofagu pojawiły się pęknięcia. Przed pogrzebem w 1993 r. musiano je skleić przy użyciu żywic i mączki marmurowej. Klejenie było skuteczne, gdyż sarkofag wytrzymał podnoszenie i opuszczanie zarówno w trakcie pierwszego pogrzebu w 1993 r., jak i w trakcie ekshumacji i pogrzebu w 2008 r. - powiedział Jarosław Kazubowski, krakowski historyk sztuki i publicysta.