U albinosów w Limpopo

Miłosz Kluba

|

Gość Krakowski 29/2012

publikacja 19.07.2012 00:00

– Nie chcieliśmy przeżyć życia tak zwyczajnie, chodzić do pracy i nic więcej – mówi Tobiasz Lemański. – Chcieliśmy zrobić coś dobrego – dodaje. W październiku razem z żoną wyjeżdża na dwa lata do Afryki, by pomagać w szkole dla niewidomych i niedowidzących.

– Afryka nam niestraszna – mówią Adela i Tomasz Lemańscy – Afryka nam niestraszna – mówią Adela i Tomasz Lemańscy
Zbiory prywatne Adeli i Tomasza Lemańskich

Otym, gdzie dokładnie pojadą, dowiedzieli się kilkanaście dni temu. – Przygotowywaliśmy się do tego dość długo, ale do niedawna nie było wiadomo, gdzie wylądujemy, nawet na jakim kontynencie – opowiada Tobiasz. – Teraz musimy szybko nauczyć się języka północnego sotho – dodaje jego żona Adela. Nie jest to proste, bo brakuje materiałów. Organizacja Fidesco, która wspiera wyjazd małżonków, zaproponowała Republikę Południowej Afryki. Zgodzili się.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.