Boży grajek

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 34/2012

publikacja 23.08.2012 00:00

Portret artysty niezwykłego. Przez 43 lata siedział za pulpitem II skrzypiec w orkiestrze 
Opery Krakowskiej. Od jesieni już go tam nie usłyszymy. Z muzyką się jednak nie rozstanie, 
bo przepełnia całe jego życie.


– Moja muzyka jest nieodłączna od moich świątków, które rzeźbiłem w przerwach od gry w orkiestrze Opery Krakowskiej – mówi Jan Malik – Moja muzyka jest nieodłączna od moich świątków, które rzeźbiłem w przerwach od gry w orkiestrze Opery Krakowskiej – mówi Jan Malik
Grzegorz Kozakiewicz

Z oddali słychać jakby modulowany głos ptaka niosący się z górskiej połoniny. To pasterska okaryna. Potem rozlega się brzęk strun gitary i wibrujący głos Jana Malika zaczyna śpiewać – „jako głos z zaświatów” – słowa pieśni „Pieta w zaroślach piekących liści”. Wzruszenie ogarnia słuchaczy...


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.