Daj Mu się zauroczyć

|

Gość Krakowski 36/2012

publikacja 06.09.2012 00:15

Bóg kocha nas nie dlatego, że jesteśmy dobrzy, nie dlatego, że staramy się o Jego względy i nie dlatego, że unikamy grzechu. On kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Bo Bóg ze swej natury jest Miłością.

Daj Mu się zauroczyć

Otej najważniejszej prawdzie chrześcijaństwa przypominają nam zgodnie o. Bartłomiej Kucharski OCD, znany i ceniony krakowski karmelita bosy, rekolekcjonista i spowiednik, oraz James Bryan Smith, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych charyzmatyczny pastor, metodysta. Choć wydawać by się mogło, że w sprawach wiary wiele ich dzieli (np. kult Matki Bożej), w rzeczywistości Dobrą Nowinę głoszą jednym głosem i w książkach „Otwórzmy się na Ducha Świętego” oraz „Dobry i piękny Bóg”, które właśnie ukazały się nakładem krakowskiego Wydawnictwa „Esprit”, przypominają, że Bóg jest dobrym Ojcem. Czasem o tym zapominamy, zwłaszcza gdy trudne życiowe sprawy mnożą się bez końca, a nasze modlitwy zdają się odbijać od szczelnie zamkniętych bram nieba. Wtedy, siedząc w kościelnej ławce, wyrzucamy z serca wszystkie żale i prośby, ale nie pozwalamy Bogu dojść do głosu i nie ma tu miejsca na pokorne: „Bądź wola Twoja...”. A na koniec, zrezygnowani, wzdychamy: „To i tak na nic. Pewnie Bóg chce mnie ukarać za moje grzechy...”. Stop! Nie tędy droga – przekonuje James Smith i wie, co mówi. Kiedyś był tylko letnim chrześcijaninem, który do wiary nie przywiązywał zbytniej wagi. Lecz kiedy już ją odkrył – przypadkiem, albo raczej: dzięki Bogu – zmieniło się wszystko. I kiedy wydawało się, że teraz życie będzie już jednym wielkim pasmem sukcesów, radości i spokoju, nastąpiło bolesne zderzenie z rzeczywistością. W ósmym miesiącu ciąży jego żony lekarze bez cienia współczucia i delikatności powiedzieli, że ich córeczka jest ciężko chora i umrze zaraz po narodzinach. Jakby tego było mało, duchowny, który chciał dodać Jamesowi otuchy, zapytał: „Kto zgrzeszył? Ty, czy twoja żona? Któreś z was na pewno, skoro spotkało was takie nieszczęście”. „Jezus przeprowadził mnie przez czas żalu i wątpliwości. Chrystus nie tylko wyjaśnia cierpienie, ale On sam je przeżył. Gdy wisiał na krzyżu dla naszego zbawienia i wypowiadał słowa: »Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?«, doświadczył najdotkliwszego uczucia wyobcowania, jakie można sobie wyobrazić. Ja także czułem się opuszczony przez Boga, gdy dowiedziałem się o chorobie Madeline. Chrystus to rozumie. (…) Ja nie do końca rozumiem tę tajemnicę, ale wiem, że Jezus jest mi bliższy niż ja sam sobie. Chrystus żyje we mnie, a ja w Nim i Jego wiarą. Wiara w to, że Bój jest dobry, nawet wtedy, gdy świat wokół wydaje się przygnębiający, jest darem Ducha Świętego” – pisze J. Smith i z żarliwością, której mógłby mu pozazdrościć niejeden katolicki ksiądz, prosi: „Zakochaj się w Bogu, którego poznał Jezus”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.