Anioł stróż górali

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 19/2013

publikacja 09.05.2013 00:00

O góralszczyźnie wie chyba wszystko. Pisze scenariusze na jej temat, reżyseruje, wydaje książki. Z niezwykłą skromnością przyznaje, że zawsze nosi w torebce kazania ks. prof. Tischnera, który jest dla niej drogowskazem.

 Ta drobna góralka w dziedzinie sztuki potrafi pogodzić ogień z wodą i rozwiązać niejeden artystyczny konflikt, a u górali takich nie brakuje Ta drobna góralka w dziedzinie sztuki potrafi pogodzić ogień z wodą i rozwiązać niejeden artystyczny konflikt, a u górali takich nie brakuje
Jan Głąbiński

Jej przygoda z góralszczyzną rozpoczęła się już w rodzinnym domu w Białym Dunajcu. Tam też chodziła do podstawówki. – Moim nauczycielem i tym, który wprowadzał mnie w te wszystkie arkana, był śp. Władysław Trebunia-Tutka – wspomina Stanisława Trebunia-Staszel. W temat wprowadził ją także ks. prof. Józef Tischner. Na swoim koncie ma wiele przedsięwzięć z nim związanych, ot, choćby scenariusz i prowadzenie koncertu „Górale Księdzu Tischnerowi” z udziałem zespołów z Podhala, Spisza i Orawy oraz zespołu Trebunie-Tutki w 10. rocznicę śmierci księdza profesora. – To po prostu niezwykła kobieta, wzór dla góralek. Jest naszym aniołem stróżem w tym wszystkim, co związane jest z przesłaniem mojego brata. Dzięki Stasi możemy realizować to, co było najbardziej wartościowe dla niego, a więc miłość i solidarność ponad wszelkimi podziałami – mówi ze wzruszeniem Kazimierz Tischner, brat księdza profesora. To ona w polskim parlamencie, w Sali Kolumnowej, podrygiwała na góralskiej potańcówce z Jerzym Fedorowiczem, który wcześniej z innymi parlamentarzystami uczestniczył w spotkaniu poświęconym księdzu profesorowi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.