Pierwsze 10 km autostrady

Monika Łącka


|

Gość Krakowski 28/2013

publikacja 11.07.2013 00:00

Co dalej z „Zielonym Dołem”? Dla osób chorujących psychicznie to coś więcej niż miejsce pracy. – Tu czuję się bezpieczny, wiem, że jestem potrzebny. To daje radość i ogromną satysfakcję – mówi pan Jacek.


– Do końca września zapraszamy do „Zielonego Dołu”. A potem... będzie, co Bóg da – mówi pan Jacek, który w ośrodku jest kelnerem – Do końca września zapraszamy do „Zielonego Dołu”. A potem... będzie, co Bóg da – mówi pan Jacek, który w ośrodku jest kelnerem
Monika Łącka /GN

Kiedyś był mechanikiem samochodowym, jednak choroba dużo w jego życiu zmieniła. Najpierw leczył się w szpitalu, na oddziale klinicznym, potem na oddziale dziennym. Teraz jest pod stałą kontrolą lekarza i pracuje jako kelner w „Zielonym Dole” – Ośrodku Recepcyjno-Szkoleniowym, prowadzonym przez Laboratorium Cogito Sp. z o.o., utworzoną przez Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej. Do pracy przygotowywał się, uczestnicząc w warsztatach terapii zajęciowej.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.