Czy możemy mówić źle...

ks. Jacek Stryczek

|

Gość Krakowski 29/2013

O ludziach? Od razu stanowczo stwierdzę: nie.

Czy możemy mówić źle...

Przecież naszą pasją, jako chrześcijan, powinno być doszukiwanie się w ludziach tego, co najpiękniejsze. Nikt z nas nie ma uprawnień „Boga Wszechmogącego, który za dobre wynagradza, a za złe karze”. Natomiast powinniśmy być „sługami nieużytecznymi” (ewangelicznie tłumaczy się to: słudzy, którzy wykonali dobre dzieło, ale nie przypisują sobie zasług), pracującymi w winnicy Pańskiej.

Głównym naszym zadaniem powinna być pomoc grzesznikom w nawróceniu. Jesteśmy współpracownikami zbawienia, a nie sądu. Innymi słowy, chodzi o wydobycie tego, co najpiękniejsze z ludzi, którzy dzisiaj nie wyglądają najlepiej (czyli z grzeszników). Tak właśnie wyobrażam sobie chrześcijanina: spotyka człowieka i nawet jeśli nic nie mówi, to sprawia całym sobą, że temu człowiekowi chce się być kimś lepszym, piękniejszym. No to wyobraźmy sobie, że spotykamy kogoś, kto nas obgadał. Jakie mamy uczucie? Więc nie róbmy innym tego, co i nam jest niemiłe, ale raczej to, co jest zbawienne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.