Scenariusza uczę się na pamięć

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:00

– Dramaty Karola Wojtyły pięknie nawiązują do współczesnego świata, w którym tak wiele mówi się o miłości, ale wartość człowieka przegrywa z wartością pieniądza – zauważa Krzysztof Bartosz, niewidomy i bardzo zdolny aktor.

 Artur Dziurman (pośrodku) w pracę z artystami Sceny Moliere wkłada całe serce. Każdy szczegół spektaklu musi być perfekcyjnie dopracowany Artur Dziurman (pośrodku) w pracę z artystami Sceny Moliere wkłada całe serce. Każdy szczegół spektaklu musi być perfekcyjnie dopracowany
Monika Łącka /GN

Jego przygoda z aktorstwem zaczęła się blisko 8 lat temu – był wtedy świeżo upieczonym specjalistą od strojenia pianin i fortepianów. Szukał pracy, ale nie było dla niego żadnych ofert. Przez przypadek dowiedział się, że Stowarzyszenie Scena Moliere organizuje casting do przedstawienia „Dzikie łabędzie” i szuka niewidomych aktorów. – Poszedłem i zaśpiewałem piosenkę, która chyba spodobała się panu Arturowi Dziurmanowi, bo zostałem przyjęty – opowiada. W „Dzikich łabędziach” od premiery (w 2005 r.) zagrał już kilkadziesiąt razy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.