Frak to dodatek

Grażyna Starzak

|

Gość Krakowski 45/2013

publikacja 07.11.2013 00:00

Zmywał talerze w Anglii. Jeździł traktorem w Niemczech. Projektował domy amerykańskim milionerom. W dzieciństwie doił krowy i zaganiał domowe ptactwo do kurnika. Dziś Jerzy Donimirski jest fachowcem od rewitalizacji zabytków, właścicielem sieci hoteli, kawalerem maltańskim.


Jerzy Donimirski wciąż ma nowe pomysły, także na dobroczynność Jerzy Donimirski wciąż ma nowe pomysły, także na dobroczynność

Sam doświadczony przez los – skacząc do wody, złamał kręgosłup – pomaga tym, którzy mieli mniej szczęścia od niego. Chorym, niepełnosprawnym i... ptakom. Krakowski pałac Pugetów, którego jest właścicielem, po przebudowie stał się ostoją jerzyków. To gatunek zagrożony wyginięciem. Jerzyków jest coraz mniej wśród ptaków. Tak jak prawdziwych filantropów wśród ludzi.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.