Miłość to nie film

Monika Łącka, Miłosz Kluba

|

Gość Krakowski 06/2014

publikacja 06.02.2014 00:00

Małżeńskie świadectwa. Msza św., podczas której przyjęliśmy sakrament małżeństwa, była nowym otwarciem się na łaskę Bożą – mówią Iga i Dominik Łypczakowie.

Pierwsze od lewej: – Naszą miłość umacnia codzienna wspólna modlitwa – mówią Ania i Grzegorz Barasińscy (na zdjęciu z młodszą córeczką Michaliną); Kolejne: – Każdy dzień z naszym dzieckiem jest błogosławieństwem – przekonują Asia i Kuba Folfasińscy; Na dole:  – Celem naszego życia jest niebo – zapewniają Iga i Dominik Łypczakowie Pierwsze od lewej: – Naszą miłość umacnia codzienna wspólna modlitwa – mówią Ania i Grzegorz Barasińscy (na zdjęciu z młodszą córeczką Michaliną); Kolejne: – Każdy dzień z naszym dzieckiem jest błogosławieństwem – przekonują Asia i Kuba Folfasińscy; Na dole: – Celem naszego życia jest niebo – zapewniają Iga i Dominik Łypczakowie
Monika Łącka, Miłosz Kluba, Archiwum prywatne /GN

Pochodzą z różnych stron Polski. Spotkali się w Krakowie, gdy byli na życiowych zakrętach. Dominik oświadczył się Idze po miesiącu znajomości. Powiedziała „tak”, ale potrzebowała czasu, by do małżeństwa się przygotować. Ślub wzięli dopiero po dwóch latach, a przyczynił się do tego Jan Paweł II. – Przyśnił nam się tej samej nocy. Dominikowi powiedział, że ma odmawiać Różaniec, a wszystko się ułoży. Rano zadzwoniłam, że zgadzam się na ślub – opowiada Iga. To była odpowiedź na modlitwy Dominika, który po śmierci papieża postanowił, że będzie prosił go o wstawiennictwo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.