Gabinet rzeczy osobliwych

Ewa Kozakiewicz

publikacja 09.02.2014 08:00

Misterne scenografie, w których porzucone i odrzucone przedmioty otrzymują drugie życie w zestawieniu z innymi przedmiotami, można zobaczyć na wystawie fotografii Michela Medingera.

Gabinet rzeczy osobliwych Michel Medinger to nie tylko utalentowany fotografik, ale także rzeźbiarz i sportowiec Wojciech Staszkiewicz /MHF

Ekspozycja  „Gabinet Osobliwości – między światem widzialnym a niewidzialnym” to swoisty komentarz artysty i jego nawoływanie do zastanowienia się nad życiem i śmiercią.

Michel Medinger, fotografik z Luksemburga, przywiózł do Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie niewiele prac. Wszystkie jednak są bardzo wyraziste! Podczas wernisażu w MHF artysta opowiadał o sobie i o tym, jak zajął się fotografią. – To się stało, kiedy byłem małym chłopcem, ponieważ mój ojciec był malarzem w Luksemburgu. Jak każdy syn uważałem, że jest najwspanialszym malarzem na świecie. Pragnąłem iść w jego ślady. Też studiowałem malarstwo, ale szybko zamieniłem pędzel na fotografię. Najpierw interesowałem się techniką i mechaniką, ale po pewnym czasie zauważyłem, że to, co fotografowałem, to było „wszystko i nic” – wspomina Medinger, który skupił się na fotografowaniu... narzędzi swojego ojca. – Narzędzia poukładane były w różnych szufladach. Zacząłem je więc wyciągać i układać z nich martwe natury – mówi artysta.

Swoiste kompozycje koników morskich, muszli, gruszek ułożone obok sfatygowanych lalek, na pół zwiędłych kwiatów czy owoców, zasuszonych ptaków lub owadów, w określonych ramami czy pudłami przestrzeniach, zestawiał z metalowymi fragmentami maszyn i narzędziami. Dzięki specjalnemu oświetleniu tła fotografii uzyskiwał na czarno-białych fotogramach efekt dramatyzmu; stworzył obrazy malarskie, gdzie niepokoi bariera między tym, co widzialne, a tym, co niewidzialne.

Perfekcyjna kompozycja wielkoformatowych fotogramów i znajomość natury światła pozwalają artyście wydobywać przestrzenny charakter kompozycji, uwidaczniają fascynację rzeźbą. Medinger przywiózł zresztą do Krakowa dwie małe rzeźby – obiekty, które „grają” swe role na jego zdjęciach.

Michel Medinger swoje prace prezentuje na wystawach indywidualnych i zbiorowych od 1983 roku w Europie (m.in. w Luksemburgu, gdzie mieszka, Francji, Belgii, Włoszech, Holandii), a także w Japonii i Stanach Zjednoczonych. Warto dodać, że artysta był także uczestnikiem olimpiady w Tokio w 1964 roku, gdzie biegł na dystansie 800 metrów.

Wystawa w Muzeum Historii Fotografii czynna będzie do 14 marca.