Patryja ze zbójnickim złotem

Miłosz Beskidzki

|

Gość Krakowski 27/2014

publikacja 03.07.2014 00:00

Modyń nie przypomina klasycznej samotnej „wyspy”. Góra jest bowiem potężna, rozłożona szeroko, a w doliny spływa paroma długimi grzbietami.

 Rok temu Modyń znalazła wielu odkrywców. Bo cicho tu, spokojnie i pięknie Rok temu Modyń znalazła wielu odkrywców. Bo cicho tu, spokojnie i pięknie
www.odkryjbeskidwyspowy.pl

To uroczy szczyt, mało jeszcze znany, a przez to wciąż tajemniczy. Zwany bywa również Górą Zakochanych – tak Czesław Szynalik zachęca do kolejnej wakacyjnej wędrówki z cyklu „Odkryj Beskid Wyspowy”. – Tym razem na niespieszny spacer wybierzemy się w niedzielę. Będą niespodzianki. To już druga wędrówka na tę górę. Po pierwszej na szczycie pozostały ławki, tablica informacyjna, a także pamiątkowy krzyż i kapliczka. W tym roku spotkanie na Modyni organizują sołectwa Wola Piskulina i Wola Kosnowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.