Rafał Majka z zawodowej grupy Tinkoff-Saxo zwyciężył w klasyfikacji generalnej 71. Tour de Pologne. Na zwycięstwo polskiego zawodnika w tej imprezie kibice czekali od 2003 roku.
Podczas najbardziej wyczerpującego, 6. etapu wyścigu, prowadzącego wokół Bukowiny Tatrzańskiej, kolarze aż 4 razy musieli zmierzyć się ze słynną „ścianą Bukowina”
ks. Ireneusz Okarmus /Foto Gość
Tegoroczna edycja najważniejszego wyścigu kolarskiego rozgrywanego w Polsce dostarczyła kibicom sportowym niespotykanych emocji, radości i wzruszeń. Pierwszym radosnym akordem było zwycięstwo Rafała Majki na górskim etapie z Zakopanego do Štrbskiego Plesa. Jednak o losach wyścigu zadecydowały dwa ostatnie etapy, rozgrywane na terenie Małopolski. Pierwszy z nich, z metą w Bukowinie Tatrzańskiej, na którym kolarze mieli do pokonania kilka bardzo trudnych podjazdów (w tym czterokrotnie słynną „ścianę Bukowina”, gdzie nachylenie drogi wynosi aż 23 proc.), wygrał Rafał Majka w stylu, w jakim zwyciężali w historii tylko najwięksi mistrzowie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.