publikacja 18.12.2014 00:00
Medyczne cuda. O wierze, nadziei i pokorze z prof. zw. dr. hab. n. med. Januszem Skalskim, kierownikiem Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej i Intensywnej Opieki Kardiochirurgicznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu rozmawia Monika Łącka
Na święta prof. Janusz Skalski życzy Czytelnikom wiary w Boga albo w ideały, które są bliskie Bogu
zdjęcia Monika Łącka /Foto Gość
Monika Łącka: Panie Profesorze, gratuluję pokory.
Prof. Janusz Skalski: To podstawa w tej pracy…
Trzeba jednak mieć jej w sobie bardzo dużo, żeby w blasku fleszy mówić, że uratowanie dwuletniego Adasia to cud, a nie tylko zasługa lekarzy.
Zawód lekarza, a szczególnie chirurgów i kardiochirurgów, wymaga, by patrzeć na wszystko, co się dzieje, z głęboką pokorą. Nasi szefowie nas tego uczyli. Bywa, że nie wiemy, dlaczego pacjent pozbierał się albo dlaczego odchodzi. Czasem lekarze wiedzą, że nie popełnili błędu, lub raczej – wydaje się im, że zrobili wszystko prawidłowo i dostają lekcję pokory, bo nie zawsze wszystko idzie dobrze. To smutna część rzeczywistości. Ale jest też część radosna, gdy po ludzku nie dajemy pacjentowi szans, a on wbrew logice potrafi wrócić do życia. Takie przypadki trzeba pielęgnować i mówić o nich, mimo ryzyka narażenia się na śmieszność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.