Najstarsza i największa

Monika Łącka

publikacja 29.12.2014 11:14

Pod Wawelem pomysłu na szopki w kościołach nie brakuje. Te dwie są jednak wyjątkowe.

Najstarsza i największa Muzycznym tłem ruchomej szopki w kościele oo. bernardynów są kolędy i śpiew ptaków Monika Łącka /Foto Gość

W Krakowie szopkarską tradycję pielęgnują praktycznie wszyscy, od najstarszych zaczynając, a na najmłodszych kończąc. Dowodem na to jest m.in. coroczny Konkurs Szopek Krakowskich organizowany przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa.

Barwne, małe lub duże, wykonane z ciekawym pomysłem szopki można też spotkać w każdym z kościołów naszej diecezji. W niektórych oryginalnym podejściem do tematu wykazują się księża, którzy budują szopki zachwycające wszystkich modlących się w świątyni. Są też miejsca, gdzie szopki są dziełem całej wspólnoty parafialnej.

Wśród tych wszystkich małych-wielkich dzieł sztuki, dwie szopki wyróżniają w sposób szczególny. I choć każdego roku budowane są dokładnie w taki sam sposób – od lat nie zmienia się w nich ani jeden szczegół – to zawsze między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem przyciągają tłumy wiernych podziwiających ich kunszt i piękno. Zachwyt widać zwłaszcza na twarzach dzieci, które z zapartym tchem śledzą ruchy szopkowych figurek i wsłuchują się w śpiew ptaków, czy szum wody.

Mowa o ruchomych szopkach w krakowskich kościołach, którymi opiekują się zakony należące do rodziny franciszkańskiej. W ich założeniu szopka ma pokazać, że Chrystus przyszedł do nas jako maleńkie dziecko – bezbronne, niewinne, ubogie i bezdomne. Bo to właśnie takiego człowieka – poranionego, zagubionego, stojącego na rozdrożu ukochał szczególnie św. Franciszek z Asyżu. Szopka ma też uświadomić, że Jezus chcąc być blisko człowieka, przychodzi codziennie podczas Mszy św. Ma również przybliżyć trzy wielkie tajemnice: Wcielenia Słowa, Eucharystii oraz Krzyża.

Pierwsza z szopek znajduje się u stóp Wawelu, w kościele oo. bernardynów. Druga – przy ul. Loretańskiej, u oo. kapucynów.

Ta bernardyńska to prawdopodobnie największa ruchoma szopka w Grodzie Kraka. Od ok. 60 lat ustawiana jest w prawej nawie kościoła. Część figurek wykonali sami zakonnicy, a część została przywieziona z Włoch. Figura Dzieciątka Jezus pochodzi z Betlejem. Krajobraz szopki przedstawia scenerię Polski i Betlejem, a wśród postaci – obok Świętej Rodziny i królów idących oddać pokłon Zbawicielowi, są m.in. rybak naprawiający sieć, drwal rąbiący drewno, pasterz na osiołku, piekarz wyjmujący z pieca świeży chleb, gospodyni. To nie przypadek – Jezus narodził się bowiem dla wszystkich ludzi, mieszkających na całej kuli ziemskiej i wykonujących różne zawody. W szopce są też anioły, owieczki jedzące trawę, stado saren, ćwierkające ptaki. Jest też w końcu pełne gwiazd ruchome niebo i świecący jasno księżyc.

Szopka kapucyńska jest najstarszą ruchomą szopką w Krakowie, a może nawet nie tylko tutaj. Istnieje od 1866 r. Obecnie w szopce, która znajduje się w ołtarzu św. Franciszka, można zobaczyć dwie symboliczne warstwy. Pierwsza pokazuje to, co dokonało się w Betlejem. Widać też Jeruzalem i Górę Mojżesza. To wszystko splata się ze współczesną architekturą Krakowa, a także zarysem Tatr (widać krzyż na Giewoncie). Do stajenki podążają nie tylko królowie, czy pastuszkowie, ale również krakowiacy i górale oraz postacie, które zapisały się na kartach historii Polski – m.in. Mieszko I, Jan III Sobieski, Tadeusz Kościuszko, kard. Stefan Wyszyński, Matka Teresa z Kalkuty, św. Jan Paweł II, św. s. Faustyna. Nad wszystkim góruje ogromna kula ziemska, a biały gołąbek przekazuje ludziom dobrej woli znak pokoju…

Do 6 stycznia kościół bernardynów będzie otwarty przez cały dzień, szopkę można więc zobaczyć w dowolnym momencie. Później, do 2 lutego, szopka będzie uruchamiana po każdej Mszy św. Z kolei szopkę u kapucynów można podziwiać od poniedziałku do soboty od godz. 9.30 do 12, i popołudniu od 16 do 17.20. W niedzielę jest to możliwe po każdej Mszy św. oraz od godz. 13.30 do 16. Odwiedzając krakowskie szopki nie wolno też zapomnieć o najważniejszym, czyli o chwili modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. Bo podziwianie stajenki, nawet najpiękniejszej, to nie wszystko…