Medale dla dobrych jak chleb

Monika Łącka

publikacja 07.01.2015 14:11

Justyna Kowalczyk, ks. Henryk Zątek i Alain Michel to laureaci Medalu św. Brata Alberta za rok 2014.

Medale dla dobrych jak chleb Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i Anna Dymna ogłaszają tegorocznych laureatów Medalu św. Brata Alberta Monika Łącka /Foto Gość

Justyna Kowalczyk, najlepsza polska biegaczka narciarska, została wyróżniona za działalność charytatywną na rzecz chorych na mukowiscydozę.

Ks. Henryk Zątek, proboszcz parafii w Jawiszowicach koło Brzeszcz - za wspieranie osób niepełnosprawnych intelektualnie z powiatu oświęcimskiego, a Alain Michel z Lyonu, założyciel fundacji "Przyjaciele Polski" i "EguiLibre" - za 30-letnią działalność dla osób niepełnosprawnych i potrzebujących pomocy w całej Polsce.

- Alain Michel w 1984 r. po raz pierwszy przyjechał do Polski i zgłosił się jako wolontariusz do prowadzenia ciężarówki z darami. Trafił do Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Mistrzejowicach i tam na stałe zaczął pomagać potrzebującym - najpierw z terenu Nowej Huty, a potem całej Polski - opowiada ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji św. Brata Alberta, przyznającej od 1997 roku Medale św. Brata Alberta.

Alain Michel założył następnie dwie fundacje "Przyjaciele Polski" i "EguiLibre" (część "EguiLibre", która miała siedzibę w Krakowie, przekształciła się w Polską Akcję Humanitarną), które miały wspierać najpierw Polskę, a potem także kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

- W roku 1990 dzięki jego pośrednictwu w Fundacji św. Brata Alberta przez cztery lata pracowali wolontariusze, uczniowie i nauczyciele szkoły budowlanej z Francji. Pan Michel organizował też pomoc dla innych państw, obecnie pomaga mieszkańcom Bliskiemu Wschodu. Wszystko co robi, wypływa z jego dobrego serca. Jest przedsiębiorcą, wszystko robi ze swoich pieniędzy. Nigdy nie został przez nikogo wyróżniony, ani nagrodzony - dodaje ks. Isakowicz-Zaleski.

Ks. Henryk Zątek od wielu lat z własnej inicjatywy organizuje pomoc społeczną  i charytatywną dla osób niepełnosprawnych i potrzebujących. - Z jego inicjatywy powstały warsztaty terapii zajęciowej dla osób niepełnosprawnych z powiatu oświęcimskiego, powstaje też świetlica terapeutyczna. Wszystko to pięknie łączy ze swoją pracą duszpasterską. Jest człowiekiem instytucją, choć nie działa w żadnym stowarzyszeniu - opowiada ks. Tadeusz.

Z kolei Justyna Kowalczyk, dwukrotna mistrzyni świata w biegach narciarskich, dwukrotna mistrzyni olimpijska, pięciokrotna medalistka olimpijska, i zdobywczyni wielu nagród i tytułów sportowych, od 2011 r. współpracuje z Polskim Towarzystwem Walki z Mukowiscydozą, mającym swoją siedzibę w Rabce-Zdroju.

- Pani Justyna zaczęła nam pomagać, gdy od mamy swojego serwismena dowiedziała się o problemach osób chorujących na mukowiscydozę. Przyjechała wtedy do nas i odwiedziła dzieci znajdujące się na oddziale Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce. Postanowiła nam pomóc. Przez dwa lata ta pomoc była cicha - na nasze konto wpływały niebagatelne kwoty zarówno od niej samej, jak i od firm, które pani Kowalczyk zachęciła do pomocy - opowiada Małgorzata Krynka z Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozę.

W 2013 roku Justyna Kowalczyk przekazała Towarzystwu swoje BMW, które zostało zlicytowane, a w 2014 - sztabkę złota, którą dostała za swój medal olimpijski od Jana Kulczyka.

Sztabka również została zlicytowana i to za 97 tys. zł. - Zwyciężczynią została sama pani Justyna, co było dla nas bardzo miłe. Za pieniądze, które dostaliśmy od niej udało się m.in. kupić specjalistyczny sprzęt dla chorych na mukowiscydozę. Dzięki pieniądzom z ub. roku podpisaliśmy umowę z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie i chcielibyśmy wyremontować trzecie piętro instytutu, które stanie się bazą kliniki mukowiscydozy w Warszawie. W tej chwili leczy się tam 400 chorych, a warunki są dramatyczne, zagrażające ich zdrowiu, a nawet życiu - dodaje M. Krymka.

Medale zostaną wręczone 9 marca podczas XV Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych "Albertiana", organizowanego przez Fundację św. Brata Alberta i Fundację Anny Dymnej "Mimo Wszystko".

- Wcześniej, bo 15 lutego, zapraszamy też do Filharmonii Krakowskiej, którą tego dnia trzeba zapełnić po brzegi. Podczas corocznego koncertu charytatywnego pomagamy krakowskim artystom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. Tym razem chcemy wesprzeć Krzysztofa Globisza. Po udarze, który przeszedł w 2014 roku, powoli wraca do formy, ale kiedy w pełni mu się to uda - nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że aby mu się to udało, potrzeba bardzo dużo pieniędzy na rehabilitację - mówi Anna Dymna.

- Krzysiek, z którym od lat pracuję w teatrze, zawsze był przyjacielem ludzi. Pomagał im, choć dużo pracował i nie miał zbyt wiele czasu. A jednak był, gdy tylko go o to proszono. Dziś to on potrzebuje przyjaciół, którzy będą jak ciche anioły i pomogą mu się podnieść. Zaczyna ruszać ręką, chodzić, ale dalej ma afazję. Chce mówić, ale nie może, coś go blokuje. Rehabilitacja prowadzona przez neurologopedię jest bardzo kosztowna - dodaje Anna Dymna.

Podczas koncertu na rzecz Krzysztofa Globisza będzie można licytować pióra i zegarki podarowane przez znane i lubiane osoby.