Małopolska dusi się w smogu

mk

publikacja 10.02.2015 14:39

Pył zawieszony i toksyczne substancje w powietrzu to nie tylko problem Krakowa. O czyste powietrze muszą się postarać władze i mieszkańcy Zakopanego, Rabki czy Wadowic.

Małopolska dusi się w smogu W wyniku zatrucia środowiska rocznie w Krakowie umiera ok. 400 osób Marek Piekara /Foto Gość

Przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie badania jakości powietrza wykazały m.in. złą sytuację w będącej uzdrowiskiem Rabce (miała ona gorsze wyniki od miast takich jak Dąbrowa Tarnowska czy Brzesko).

W Suchej Beskidzkiej, Proszowicach czy Wadowicach stężenie w powietrzu benzo-alfa-pirenu (rakotwórczej substancji osadzającej się na cząsteczkach pyłu zawieszonego) bywało nawet kilkukrotnie wyższe niż w Krakowie.

- W mniejszych miejscowościach duża część zanieczyszczeń to efekt emisji ze starego typu palenisk domowych, w których na dodatek wykorzystywane jest złej jakości paliwo - wyjaśnia Ryszard Listwan, zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

Co zatem mogą zrobić gminy? Przede wszystkim zwiększyć świadomość społeczną.

- Obecne stężenie benzo-alfa-pirenu w Wadowicach, Proszowicach czy Suchej Beskidzkiej stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców - mówi R. Listwan.

Badania prowadzone przez prof. Wiesława Jędrychowskiego z CM UJ potwierdziły m. in. negatywny wpływ tej substancji na rozwój dzieci już w łonie matki.

Z pomocą w uświadamianiu zagrożenia przychodzą gminom ruchy społeczne - takie jak Krakowski Alarm Smogowy. Odpowiedniki KAS działają już także m. in. na Podhalu i Dolnym Śląsku.

10 lutego organizacje te połączyły swoje siły i stworzyły Polski Alarm Smogowy. Jego działacze mają zbierać podpisy pod propozycjami zmian w ustawie o ochronie środowiska, m.in. wprowadzenia norm jakości dla węgla oraz standardów emisyjnych kotłów, a także umożliwienia samorządom lokalnym wprowadzania obszarowych norm emisyjnych czy stref ograniczonej emisji komunikacyjnej.

Jak przekonuje Ryszard Listwan, na poziomie gmin konieczne jest m. in. przeprowadzanie inwentaryzacji źródeł niskiej emisji (i aktualizowanie tej bazy) oraz wprowadzenie programów dopłat do instalacji pomp ciepła, docieplania budynków i wymiany pieców.

Nie musi to być połączone z zakazem stosowania paliw stałych czyli węgla i drewna (takie rozwiązanie przyjęto w Krakowie).

Najważniejsze, by dofinansowywać montaż nowoczesnych pieców, których spalane będzie dobrej jakości paliwo.

- Statystyki pokazują, że na ogrzewanie gazowe będzie stać 20-30 proc. mieszkańców. Tymczasem piece nowej generacji, nawet jeśli węgiel lepszego gatunku będzie nieco droższy, zapewnią większą wydajność przy jego spalaniu - mówi R. Listwan.

W połączeniu z lepszym ociepleniem budynku pozwala to na ograniczenie nie tylko emisji szkodliwych spalin, ale także ilości zużytego paliwa.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie zapowiada ostrzejsze kontrole gmin i drobiazgowe wytykanie błędów samorządom, które nie będą skutecznie ograniczać zanieczyszczenia powietrza na swoim terenie.