Opłakiwał go sam Matejko

Bogdan Gancarz

publikacja 12.02.2015 13:49

Tworzył zaledwie przez pięć lat, lecz osiągnął bardzo wiele. Malarstwo Maurycego Gottlieba (1856-1879) przypomniano w krakowskim Muzeum Narodowym.

Opłakiwał go sam Matejko - Na tym obrazie aż trzy osoby mają rysy twarzy malarza - powiedziała Maria Milanowska Bogdan Gancarz /Foto Gość

- To symboliczny powrót artysty do domu. W Krakowie bowiem studiował malarstwo u Jana Matejki, tu zmarł w wieku zaledwie 23 lat i został pochowany na cmentarzu żydowskim przy ul. Miodowej - mówiła Katarzyna Bik z Muzeum Narodowego, które wraz z Muzeum Pałac Herbsta, będącego oddziałem Muzeum Sztuki, jest współorganizatorem wystawy malarstwa Gottlieba.

- Matejko wziął udział 19 lipca 1879 r. w pogrzebie swego ulubionego ucznia. Opłakiwał go, bo wiązał z nim nadzieje na kontynuacje swej drogi artystycznej malarza scen historycznych - dodała Maria Milanowska z Muzeum Sztuki w Łodzi, kuratorka wystawy „Maurycy Gottlieb. W poszukiwaniu tożsamości”, czynnej od 13 lutego w Kamienicy Szołayskich - oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie.

„Jestem Polakiem i Żydem i chcę dla obu, gdy Bóg da pracować” - deklarował młody malarz w liście do przyjaciela. Dane mu było jednak pracować artystycznie jedynie przez pięć lat. Stworzył jednak w tym czasie sporo dojrzałych dzieł malarskich.

To najpełniejsza jak dotąd prezentacja prac ulubionego ucznia Matejki.  Na wystawie pokazano 46 obrazów i rysunków Gottlieba z kilkunastu muzeów z Polski i zagranicy.

- Był doskonałym portrecistą. Portretował m. in. siostrę Annę, kolegę malarza Franciszka Żmurkę i ...samego siebie - powiedziała M. Milanowska.

Rysy malarza można rozpoznać m. in. w autoportretach, gdzie odziany jest m. in. w polski strój szlachecki czy w „Ahaswerze”.

- Na wielkim obrazie „Żydzi modlący się w synagodze podczas Jom Kippur”, który został wypożyczony z Muzeum Sztuki w Tel Avivie, aż trzy postacie mają rysy malarza! To piękne, symboliczne przedstawienie znaczenia Święta Pojednania - powiedziała kuratorka wystawy.

Siostrę Annę portretował ze szczególną czułością. Widział w niej sympatyczkę jego tożsamości polsko-żydowskiej. „Jeśli chcesz być moją dobrą siostrą, pisz do mnie po polsku” – apelował do niej w jednym z listów. Sportretował ją. in. w bogatym staropolskim stroju historycznym.

Do siedemnastego wieku nawiązują  kostiumy postaci z podwójnego portretu „Shylock i Jessyca”. Ta malarska ilustracja do „Kupca weneckiego” Szekspira była pracą dyplomową malarza. Jego zainteresowania historyczne widać również m. in. w niewielkim obrazie przedstawiającym króla Kazimierza Wielkiego z legendarną Esterką.

- Wszystkie jego portrety nie mają charakteru dekoracyjnego. W rysach twarzy portretowanych podkreślono szlachetność i godność - stwierdziła M. Milanowska.

Młodszy brat Maurycego, urodzony w roku jego śmierci Leopold Gottlieb (1879-1934), był również malarzem. Studiował w Krakowie u Jacka Malczewskiego i Teodora Axentowicza. Był żołnierzem I Brygady Legionów Polskich. Stworzył wiele obrazów i rysunków przedstawiające żołnierzy Legionów.

Wystawę można oglądać do 2 maja w Kamienicy Szołayskich im. Feliksa Jasieńskiego - oddziale MNK (pl. Szczepański 9).