Niech wasze ciepło promieniuje!

Monika Łącka

publikacja 09.07.2015 14:39

W konkursie "I tak zostaliśmy rodziną zastępczą", zorganizowanym przez Urząd Miasta Krakowa i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, nagrodzono 9 rodzin.

Niech wasze ciepło promieniuje! Jak przekonują laureaci, bycie rodziną zastępczą to ich pasja i powołanie Monika Łącka /Foto Gość

- Bez Łukasza, mojego skarbu, chyba już bym nie przeżyła - mówi Ewa Gołębiowska, zastępcza mama 17-letniego chłopca. Jak tłumaczy, Łukasz wygląda na kilka lat mniej, ponieważ jest niepełnosprawny umysłowo w stopniu umiarkowanym, jednak nie przeszkadza mu to w byciu rezolutnym młodym mężczyzną.

Pani Ewa i Łukasz spotkali kilka lat temu i od pierwszej chwili przypadli sobie do gustu. - Jestem pedagogiem specjalnym, pracuję w specjalnym ośrodku wychowawczym, a Łukasz trafił do mojej grupy internatowej. Był bardzo żywiołowy i emocjonalny, podobnie, jak i ja, i szybko się do siebie przywiązaliśmy - opowiada pani Ewa.

Gdy tata Łukasza zmarł, chłopiec trafił do ośrodka znajdującego się aż w Gorlicach, bo tu, w Krakowie, nie było nikogo, kto mógłby się nim na stałe opiekować. Pani Ewa nie zapomniała jednak o swoim ulubieńcu i gdy tylko mogła, odwiedzała go i brała na kilka dni do siebie. - Któregoś razu oboje się popłakaliśmy. Coś we mnie wtedy pękło i podjęłam decyzję, że Łukasz zostaje ze mną. Że mimo wieku - bo młoda już nie jestem - i różnych dolegliwości, dam radę - wspomina, nie kryjąc wzruszenia. I choć nie zawsze jest łatwo, to rzeczywiście, daje radę i jest szczęśliwa.

- Bardzo pomaga mi pani Monika, która jest naszym koordynatorem pieczy zastępczej. Za wszystko z serca jej dziękuję - podkreśla pani Ewa, a Łukasz, który cały czas się do niej przytula, dodaje, że wie, iż kiedy za rok skończy 18 lat, mama formalnie przestanie być jego opiekunem prawnym. - Cały czas będziesz jednak moim opiekunem w serduszku i będziemy razem? - pyta. - Będziemy - zapewnia pani Ewa i opowiada, że jak tylko się da, uczy Łukasza samodzielności. - Kiedyś bał się wszystkiego. Dziś zna się na komputerze, telefonie, interesuje się medycyną, kosmosem. Nawet pływać umie i jeździ na trzykołowym rowerze. Wszędzie ma znajomych, chodzi na kółko teatralne, nawet zakupy potrafi zrobić! - cieszy się zastępcza mama.

W konkursie „I tak zostaliśmy rodziną zastępczą” wzięło udział wiele rodzin. Jak przekonują organizatorzy, każda z nich opowiedziała historię, która wyciska łzy. - Konkurs ma promować i wspierać rodzicielstwo zastępcze, bo takich rodzin wciąż potrzeba. Oby kolejne przekonały się, że warto podjąć to wyzwanie, bo dla każdego dziecka najważniejszą sprawą jest wychować się w rodzinie, czując ciepło i miłość opiekunów. A ciepło waszych rodzin niech promieniuje na cały Kraków - mówi Marzena Paszkot, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. rodziny.

Ewa Gołębiowska została w konkursie wyróżniona, podobnie, jak Małgorzata i Mariusz Laskowscy, Joanna Wodzinowska-Kołodziejczyk, Joanna Adamik, Janina Szubryt oraz Mirosław Kwiatkowski. Z kolei 3. miejsce zajęła rodzina Lidii Korcali, 2. miejsce - Anna Kucharska, a na podium stanęła rodzina Katarzyny Kowal. Wyróżnieni i nagrodzeni spędzą m.in. jeden dzień w Kopalni Soli w Wieliczce i w Termach Bukowina.