Siostry dominikanki mieszkają za klauzurą, a od odwiedzających odgradzają je solidne kraty.
Same mniszki podkreślają jednak, że to nie ucieczka od świata ani zniewolenie. Jest wręcz przeciwne – problemy współczesnego świata znają one doskonale, dzięki docierającym do klasztoru listom i mailom. I ze wszystkimi problemami walczą najskuteczniejszą bronią – modlitwą. Dziennie spędzają na niej co najmniej 7 godzin. – Nie ma nic ważniejszego niż troska o dusze – mówi s. Regina. Więcej o posłudze mniszek z ul. Mikołajskiej w Krakowie piszemy na ss. IV–V.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.