Inne biedy – to samo dobro

ks. Ireneusz Okarmus

|

Gość Krakowski 48/2015

publikacja 26.11.2015 00:00

Bracia albertyni. W tej chwili jest ich wszystkich zaledwie 43. Pracują w Polsce i poza jej granicami. Kierując się wskazaniem św. brata Alberta, swojego założyciela, działają tam, gdzie nikt inny nie usłuży.

 W domu przy ul. Saskiej jest kaplica. Codziennie bracia wraz z kilkoma bezdomnymi odmawiają tu Różaniec i nabierają duchowych sił W domu przy ul. Saskiej jest kaplica. Codziennie bracia wraz z kilkoma bezdomnymi odmawiają tu Różaniec i nabierają duchowych sił
zdjęcia Ks. Ireneusz Okarmus /Foto Gość

Bracia albertyni za główny cel realizacji swojego powołania stawiają sobie pomoc ludziom bezdomnym. Nie zrażają się, że ci, którzy wpadli w bagno bezdomności, są najczęściej ofiarą choroby alkoholowej.

W nich widział Oblicze Chrystusa

To właśnie posłudze dla osób bezdomnych św. brat Albert poświęcił swoje życie, porzucając dobrze zapowiadającą się karierę artystyczną. Z myślą o ich ratowaniu przywdział habit Trzeciego Zakonu św. Franciszka z Asyżu i 25 sierpnia 1887 r. zamieszkał w ogrzewalni, w miejscu schronienia bezdomnych z Krakowa. Chciał poznać ich potrzeby z bliska i dać przykład uczciwego życia i pracowitości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.