Adwent jest tu co tydzień

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 49/2015

publikacja 03.12.2015 00:00

Dom Ronalda McDonalda. – Gdy koczowałam przy łóżku wnuka, modliłam się, żebym mogła być w tym domu. I jestem! Chwała Bogu za ludzi, którzy tu o nas dbają – cieszy się pani Teresa, babcia 16-letniego Kuby.

Pani Magda przy szpitalnym  łóżku syna „mieszkała”  ponad miesiąc. Dziś cieszy się, że może ugotować smaczny obiad Pani Magda przy szpitalnym łóżku syna „mieszkała” ponad miesiąc. Dziś cieszy się, że może ugotować smaczny obiad
Monika Łącka /Foto Gość

Chłopiec usłyszał 27 października diagnozę: ostra białaczka szpikowa. Od tego dnia Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu stał się drugim domem dla niego i jego najbliższych. – Potrzebuje naszej obecności – mówi pani Teresa i przekonuje, że tego, co rodzinie chorych dzieci daje Dom Ronalda McDondalda, nie da się ująć w żadne słowa. – U Kuby spędziłam właśnie cały dzień i całą noc. Cudownie, że mogłam tu przyjść, umyć się, przespać. Uśmiecham się, piję kawę i na chwilę zapominam o problemach – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.