Naturą Boga jest miłość

mk

publikacja 03.12.2015 23:12

O tym, jak Boże miłosierdzie widzą przedstawiciele islamu, judaizmu i chrześcijaństwa, debatowano podczas "Dziedzińca Dialogu".

Naturą Boga jest miłość W spotkaniu uczestniczyli: bp Grzegorz Ryś (z lewej), rabin Natan Levy, imam Janusz Aleksandrowicz oraz ks. prof. Łukasz Kamykowski Miłosz Kluba /Foto Gość

Spotkanie, które 3 grudnia odbyło w auli Collegium Novum UJ, było kontynuacją "Dziedzińca Pogan" - tym razem pod zmienioną nazwą, ze względu na udział przedstawicieli trzech religii. W debacie o "Orędziu Boga Miłosiernego" uczestniczyli bp Grzegorz Ryś, rabin Natan Levy z Londynu oraz imam Janusz Aleksandrowicz z Kruszynian.

Bp Ryś przywołał m.in. przypowieść o synu marnotrawnym, którego ojciec stawia swoje miłosierdzie ponad sprawiedliwością i nie tylko przyjmuje powracające dziecko, ale przywraca mu jego synowską godność.

- Ta postawa ojca wynika z tego, kim on jest w swoim wnętrzu - mówił bp Ryś. - To jest to, co Kościół przeżywa od wielu lat - że naturą Boga, Jego wnętrzem, Jego istotą jest miłość, która jest miłosierna i przekracza granice sprawiedliwości.

Wypełnieniem Bożego miłosierdzia jest natomiast - jak mówił bp Ryś - ofiara Jezusa na krzyżu. - To nie jest tak, że Bóg chce nas karać śmiercią za nasze grzechy. Śmierć jest konsekwencją grzechu - mówił biskup. - W Jezusie Chrystusie i przez Niego Bóg bierze tę konsekwencję, tę śmierć, która nam się należy, na siebie.

Moderujący rozmowę ks. prof. Łukasz Kamykowski, nawiązując do zbliżającego się wspomnienia św. Mikołaja, pytał uczestników "Dziedzińca Dialogu" o to, jak Boże orędzie miłosierdzia przełożyć na relacje międzyludzkie.

Rabin Levy przekonywał, że prawdziwa miłość to absolutne zrozumienie potrzeb drugiego człowieka. Przypominając słowa rabina Menachema Mendla z Kocka, podkreślał, że "kochać kogoś naprawdę, to wiedzieć, co go boli".

- Nie jest łatwo zobaczyć, kiedy ktoś naprawdę cierpi. Trzeba złapać jego spojrzenie, popatrzeć sobie w oczy i poczekać, aż dusza sama przemówi - mówił rabin z Londynu. - To nie jest proste zadanie, ale nawet w najczarniejszych momentach ważne jest to głębokie spojrzenie w oczy.

Z kolei imam Aleksandrowicz mówił m.in. o tym, że do budowania przyjacielskich relacji - także między religiami - potrzebne jest zdobywanie o sobie nawzajem wiedzy. Przytoczył fragment Koranu, w którym Bóg mówi: "Uczyniliśmy was narodami i plemionami - abyście zapoznali się nawzajem".

- Tylko tak możemy pokonać bariery, które wzbudzają nienawiść. Jeżeli kogoś nie znamy, to taka jest natura człowieka, że jest wtedy wrogo nastawiony. Gdy się poznamy, to się zupełnie zmienia - tłumaczył imam. - Tego właśnie brakuje tym, którzy chcą - niby w imię religii - zrobić krzywdę innej osobie. Na to islam nie pozwala. Przeciwnie - nakazuje nam być miłosiernym w stosunku do innych, być w zgodzie - podkreślał.

Okazją do spotkania była 50. rocznica ogłoszenia podczas Soboru Watykańskiego II deklaracji "Nostra Aetate" o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich.