Sylwestrowym biegiem w Nowy Rok!

Paulina Smoroń

publikacja 31.12.2015 15:53

2 tysiące osób postanowiły zakończyć 2015 rok w sportowym stylu.

Sylwestrowym biegiem w Nowy Rok! W biegu wystartowała m.in. cała rodzina Smerfów Paulina Smoroń /Foto Gość

Właśnie tylu zawodników wzięło w czwartek udział w 12. edycji Krakowskiego Biegu Sylwestrowego.

Sportowcy, którym mróz nie straszny, w samo południe wystartowali z Rynku Głównego. Jedni biegli "Radosną Dziesiątką", czyli trasą o dystansie 10 km, mniej zaawansowani z kolei wybrali "Smoczą Piątkę" (o długości 5 km), która otaczała Stare Miasto. Zawodnicy na dotarcie do mety mieli 90 minut, choć najlepsi pojawili się tam już po kwadransie.

Na jedynym takim wydarzeniu w roku, podczas którego sportowa rywalizacja łączy się z sylwestrowym nastrojem, nie sposób nie zauważyć uczestników w wymyślnych, wręcz bajkowych kreacjach. Każdy z nich miał na swoje przebranie inny pomysł. I o to właśnie chodziło - by radośnie, a przy tym aktywnie zakończyć stary i powitać nowy rok!

Zdecydowanie najbardziej widocznym przebraniem była długa na 6 m i wysoka na ponad 3 m łódź wikingów. Sterowało nią dwóch zawodników z klubu "Chciałem se pobiegać". - Dzisiaj wybraliśmy "Smoczą Piątkę", dlatego że biegną z nami dzieci, ale myślę że bez problemu przebieglibyśmy w naszej łodzi też 10 km - zapewniał jeden z wikingów.

Spośród bajkowych postaci na krakowskim Rynku do startu szykowały się m.in. Smerfy, Myszka Miki, Batman, a nawet Królowa Śniegu. Szczególnie cenne były przebrania nawiązujące do krakowskiej tradycji. Jedną z osób, która na czwartkowy bieg założyła właśnie taki strój, była Józefa Różak.

- Lubię się bawić i przygotowywać ciekawe stroje - dlatego biegnę. Dziś jestem wazonem z kwiatami. Mój strój nawiązuje do tradycji krakowskiego Rynku, który od zawsze kojarzy mi się z kwiaciarkami i pięknymi bukietami - wyjaśniała pani Józefa, która w tym roku debiutowała w Biegu Sylwestrowym.

Nie zabrakło również wawelskich smoków, spośród których uwagę przyciągał zwłaszcza Smoczek Soczek. Autor tego stroju - Wacław Śliwa - codziennie, przez cały rok pił soki. Dla zdrowia, rzecz jasna. Wszystkie butelki zgniatał, nakrętki natomiast odkładał po to, by właśnie w sylwestrowe południe zaprezentować się w swoim oryginalnym recyklingowym stroju.

Jak wszyscy jednogłośnie przekonują, w tym biegu to nie zwycięstwo jest najważniejsze, lecz dobra zabawa, która daje przedsmak tego, co czeka zawodników podczas wieczornych zabaw sylwestrowych. Na dowód tego autorzy najciekawszych strojów otrzymali wyższe nagrody niż... zwycięzcy biegu! Stroje uczestników bacznie oglądało specjalne jury, którego członkiem był m.in. krakowski aktor Tomasz Schimscheiner.

W konkursie na najlepsze kreacje oceniano zawodników w różnych kategoriach, takich jak najlepiej przebrany zespół, dziecko czy przebranie indywidualne. Osobną kategorię przewidziano również dla najlepiej ucharakteryzowanej pary, która całą trasę przebiegnie wspólnie, a bieg skończy, trzymając się za ręce. Nowością w tym roku była również nagroda za kostium w ramach akcji "Bezpiecni" - pod uwagę brano tu zawodników, którzy swoim strojem pokazali, że walka z krakowskim smogiem nie jest im obojętna.

Na mecie na zawodników czekały pamiątkowe medale, gorące posiłki, napoje i coś słodkiego. Panie z kolei witano różami.

Czytaj także: