Sentencja 10-letniego chłopca

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 10/2016

publikacja 03.03.2016 00:00

Miłosierni Samarytanie. – Czasem wystarczy dziecko pogłaskać po głowie, żeby nabrało zaufania. Ale najważniejsze to traktować je poważnie, jak dorosłego, nie używając dziecinnego języka, lecz tłumacząc wszystko, co się robi, zwłaszcza jeśli coś boli – mówi dr n. med. Jacek Domański.

  – Bycie Miłosierną Samarytanką uczy mnie jeszcze większej pokory – mówi prof. Walentyna Balwierz – Bycie Miłosierną Samarytanką uczy mnie jeszcze większej pokory – mówi prof. Walentyna Balwierz
Grzegorz Kozakiewicz

Rodzice chorych maluchów i współpracujący z dr. Domańskim lekarze mówią zgodnie, że to człowiek niezwykle ciepły, serdeczny, troskliwy, uprzejmy, pełen empatii. Rzeczywiście – wystarczy spojrzeć w oczy pana doktora, by zobaczyć w nich dobroć i łagodność.

Dzieci traktuję poważnie

Takiego lekarza dzieci nie mogą się bać. A jeśli nawet, to ma on na nie swoje sztuczki i sposoby. – Czasem wystarczy dziecko pogłaskać po głowie, żeby nabrało zaufania. Ale najważniejsze to traktować je poważnie, jak dorosłego, nie używając dziecinnego języka, lecz tłumacząc wszystko, co się robi, zwłaszcza jeśli coś boli. Wbrew pozorom dzieci wszystko rozumieją. A jeśli pozyska się współpracę dziecka, to jest to duży sukces przy stawianiu diagnozy – mówi dr Domański.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.