Zabłąkany w stolicy, tu jest u siebie

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 10/2016

publikacja 03.03.2016 00:00

90 lat Andrzeja Wajdy. Urodził się w Suwałkach, lecz jego „miejscem dojścia” był i pozostał Kraków. Jest filmowcem, ale tak naprawdę wciąż pozostaje malarzem. Malarskie spojrzenie na świat zrodziło się zaś z zachwytu 15-letniego chłopca witrażem Wyspiańskiego „Bóg Ojciec” w kościele franciszkanów i ze studiów malarskich w krakowskiej ASP.

 Andrzej Wajda przy portrecie dziadka Kazimierza Waydy, który był wójtem podkrakowskiego Szarowa.  – Wyobrażam sobie, że tak musiał wyglądać Czepiec z „Wesela” Wyspiańskiego – mówił reżyser Andrzej Wajda przy portrecie dziadka Kazimierza Waydy, który był wójtem podkrakowskiego Szarowa. – Wyobrażam sobie, że tak musiał wyglądać Czepiec z „Wesela” Wyspiańskiego – mówił reżyser
Grzegorz Kozakiewicz

Znajomy na wieść, że przygotowujemy tekst o wybitnym krakowskim malarzu Andrzeju Wajdzie, żachnął się. – Przecież on urodził się w Suwałkach, dorastał w Radomiu, mieszka w Warszawie, no i nie jest żadnym malarzem, tylko reżyserem – powiedział. Tymczasem jedno nie wyklucza drugiego. – Suwałki, gdzie urodził się 6 marca 1926 r. i mieszkał przez kolejnych 13 lat, były dla niego miejscem przypadkowym, przejściowym, wynikającym z przydziału wojskowego jego ojca Jakuba, który był oficerem 72. Pułku Piechoty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.