Jak grzech stał się drogą do Jezusa

Monika Łącka

publikacja 04.03.2016 22:55

W czasie nabożeństwa pokutnego na Piaskach Nowych bp Grzegorz Ryś przekonywał, że nasze grzechy mogą zniknąć w spotkaniu z Jezusem.

Jak grzech stał się drogą do Jezusa Jako pierwszy do spowiedzi przystąpił bp Grzegorz Ryś, dając przykład, by nie bać się wyznać swoich grzechów Monika Łącka /Foto Gość

Wraz z zebranymi w kościele Matki Bożej Różańcowej rozważał on fragment Ewangelii opowiadający o cudzołożnicy przyłapanej na grzechu, którą chciano ukamienować. Jezus jednak na to nie pozwolił, pytając oskarżycieli, który z nich jest bez grzechu.

- Pięknie jest być pobłogosławionym tym fragmentem Ewangelii, bo w tej kobiecie każdy może zobaczyć siebie - zauważył bp Ryś, dodając, że przez trzy wieki nie było go w Piśmie Świętym. - Kościół był bowiem przerażony i zgorszony opisanym grzechem. W starożytnym Kościele cudzołóstwo było bowiem grzechem nieodpuszczalnym. A Jezus przebaczył tej kobiecie, uniewinnił ją - mówił, tłumacząc, dlaczego grzech dla kobiety cudzołożnej był nie przegraną i nie oznaczał śmierci, ale stał się początkiem jej drogi do Jezusa.

- Przegranym jest mężczyzna, z którym ona zgrzeszyła, ponieważ uciekł, zostawił ją samą, kiedy stała upokorzona przed Jezusem i przed tłumem mężczyzn chcących jej śmierci. On uciekł i nie ma go w Ewangelii, więc nie poznał Dobrej Nowiny. A Jezus przyszedł do grzesznika, czyli do kobiety - i darował jej winę, dał jej nowe życie. Na tym właśnie polega skandal miłosierdzia - podkreślał bp Grzegorz.

Wcześniej jednak wyjaśnił, na czym polega "zła nowina", czyli grzech. - Człowiek często deklaruje, że wierzy w Boga, modli się, chodzi do kościoła, a nagle coś lub ktoś inny ląduje w jego życiu na pierwszym miejscu. W momencie grzechu na pierwszym miejscu nie jest już Bóg, i wcale nie oznacza to, że przestajemy w Niego wierzyć. My Go tylko wtedy odrzucamy. Ulegamy kłamstwu i pokusie, czyli dajemy się oszukać szatanowi. A on drwi z nas i patrzy na nas z góry. Jezus natomiast nigdy nie patrzy na grzesznika z góry. On patrzy od ziemi, spogląda na nas w górę z miłością - przypominał, dodając, że w chwili grzechu często wydaje nam się, że chwyciliśmy szczęście za nogi, a tak naprawdę ze wstydu nie potrafimy spojrzeć sobie w twarz. - Grzech jest bowiem bankructwem, upokorzeniem człowieka, ciężką chorobą jego duszy i śmiercią. Jest zabójstwem samego siebie - mówił z naciskiem biskup Ryś, zastanawiając się także, co pisał na ziemi Jezus w ewangelicznej scenie z kobietą cudzołożną.

- Można to rozumieć w dwojaki sposób. Być może Jezus pisał wtedy na ziemi imiona kobiet, przypominając mężczyznom chcącym ukamienować cudzołożnicę ich własne grzechy. I dlatego wszyscy się wycofywali, nikt nie rzucił w nią kamieniem. Piękniej tłumaczy to jednak św. Augustyn, przekonując, że Jezus pisał na ziemi słowo cudzołóstwo, które zamazywał wiejący wiatr. A wiatr jest symbolem Ducha Świętego. W efekcie grzech tej kobiety zniknął w spotkaniu z Jezusem. W naszym życiu jest podobnie - to, co przeraża i zabija, czyli nasze grzechy, mogą zniknąć w spotkaniu z Jezusem - mówił biskup krakowski. - Znacie lepszą Ewangelię? To wszystko, czym jestem przerażony w swoim życiu, może zniknąć w ten sposób, na moich oczach. Nie ma. To się dzieje w spotkaniu z Nim" - powiedział, podkreślając, że nie można mówić, że przebaczenie Jezusa było i jest łatwe.

- To jest ważne, żeby widzieć sakrament pokuty w pełnej prawdzie. To nie jest tak, że my się nawracamy i grzechy nam są darowane. Grzechy nam są darowane dlatego, że jeszcze kiedy jesteśmy grzesznikami, to Jezus umiera za nas na krzyżu. To jest cena za nasz grzech - Jego śmierć. I nie mówcie, że to jest tanie, bo nikt z nas nie jest w stanie wycenić życia Jezusa Chrystusa. I kiedy to odkrywam, to odkrywam miłość, która jest miłosierdziem, bezinteresownością i szaloną wiernością człowiekowi, która mnie nawraca" - zakończył, zachęcając wszystkich, by podczas Doby dla Pana (ale też i zawsze w przyszłości) nie bali się przystąpić do spowiedzi. Jezus jest bowiem naszym usprawiedliwieniem, a nie oskarżeniem.

Doba dla Pana w kościele na Piaskach Nowych zakończy się w sobotę 5 marca Mszą św. o godz. 18 i wielkopostnym koncertem uwielbienia w wykonaniu zespołu Matula Band. Do tego czas trwać będzie spowiedź i adoracja Najświętszego Sakramentu. O wyznaczonych godzinach czytane będą także fragmenty Ewangelii i komentarz do nich, odmawiane będą litanie, Różaniec i Koronka do Bożego Miłosierdzia. Odprawione zostaną również trzy Msze św.

Szczegółowy program można znaleźć na www.24hdlapana.pl.

Czytaj także: