Trwamy przy nich na warcie

Bogdan Gancarz

publikacja 10.04.2016 12:49

W Krakowie pamiętano o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Cześć oddał im m.in. prezydent Andrzej Duda.

Trwamy przy nich na warcie Marsz rozpoczął się pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym Bogdan Gancarz /Foto Gość

W 6. rocznicę katastrofy prezydent Rzeczypospolitej wraz z Martą Kaczyńską, córką pary prezydenckiej, która straciła życie pod Smoleńskiem, modlili się 10 kwietnia rano podczas Mszy św. w katedrze wawelskiej, w krypcie św. Leonarda. Następnie w przedsionku krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów przy sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich oddano cześć ich pamięci.

- Gdy jestem w tym miejscu, zawsze ze wzruszeniem wspominam pana prezydenta i jego małżonkę oraz moich przyjaciół, którzy wtedy zginęli. To był dla nas wszystkich szok. Emocje, które wówczas przeżywaliśmy, są wciąż żywe, chociaż już nieco inne - powiedział prezydent Duda.

Gdy o godz. 8.41, w rocznicę katastrofy, z Wawelu rozległo się bicie „Zygmunta”, pod znajdującym się u stóp wzgórza wawelskiego Krzyżem Narodowej Pamięci znajdowali się już uczestnicy VI Biało-Czerwonego Marszu Pamięci. W każdą kolejną rocznicę katastrofy wyruszają sprzed pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Głównym, by oddać hołd rodakom, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Drogą Królewską idą pod Krzyż Narodowej Pamięci, potem zaś na Wawel, gdzie przy grobie pary prezydenckiej zaciągana jest warta honorowa.

Jak co roku, w marszu uczestniczył Stanisław Markowski, krakowski fotograf i kompozytor. Niósł przewiązany kirem portret Lecha i Marii Kaczyńskich. Z tym portretem w ręku bierze udział we wszystkich uroczystościach i marszach patriotycznych, które odbywają się w Krakowie.

- Mamy obowiązek pamiętać o tych, którzy wówczas zginęli. Czas po katastrofie był dla Polaków czasem wielkiej próby. Z jednej strony starano się podeptać pamięć drogich nam osób i pojęcia dla nas święte, odebrać nam godność, opluwano krzyż przed Pałacem Prezydenckim, z drugiej zaś wielu z nas się nie poddało. My nadal trwamy na warcie przy tych, którzy zginęli, nie poddajemy się, nie płaszczymy przed silniejszym lub głośniej krzyczącym - powiedział S. Markowski.

Zaśpiewał również pieśń "Musimy zacząć wyżej latać". - Skomponowałem ją do słów wiersza Anny Łyjak, otrzymanego kilka dni po katastrofie. Słowa: "Musimy zacząć wyżej latać, /ciągłość historii naszej wrócić. /Głosu: Bóg, Honor i Ojczyzna /nic w nas nie może już zagłuszyć" są programem działania, które nas będzie uskrzydlać i dawać nadzieję - dodał S. Markowski.

W marszu wziął również udział prof. Andrzej Nowak, wybitny historyk i publicysta, wykładowca UJ. - Przywiodła mnie tu pamięć, przyjaźń i obowiązek wierności. Przyjaźń, która łączyła mnie z niektórymi ofiarami katastrofy, szczególnie z Januszem Kurtyką, prezesem IPN, przekonanie, że bez pamięci i wierności nie jesteśmy w stanie zachować swojej tożsamości, skoro zapominamy o naszych bliskich - powiedział prof. Nowak.

Pod Krzyżem Narodowej Pamięci odczytano listę osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Ks. Adam Parszywka odmówił modlitwę za ich dusze. Uczestnikom dziękowała Zuzanna Kurtyka, wdowa po prezesie IPN, pod której patronatem odbywa się marsz.

Krakowskie uroczystości z okazji 6. rocznicy katastrofy zakończą się o godz. 17.30 Mszą św. w katedrze wawelskiej.