W jeden dzień dookoła świata

łk

publikacja 28.08.2016 20:55

W ostatnią niedzielę wakacji w salezjańskim Parku Edukacji Globalnej "Wioski Świata" w Krakowie odbył się piknik rodzinny.

W jeden dzień dookoła świata Dużą atrakcją była przejażdżka Rikszą Miłosierdzia Łukasz Kaczyński /Foto Gość

Jak podkreśla Wiktoria Savkiv, fundraiser oraz koordynatorka projektów Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego "Młodzi Światu", piknik był podziękowaniem dla sympatyków organizacji oraz formą rozpowszechniania informacji o tym wyjątkowym krakowskim parku.

- Poprzez zabawę i wspólnie spędzony czas chcemy przybliżyć stworzoną przez nas przestrzeń, dzięki której można odwiedzić cały świat. Przybyli mogą dotknąć eksponatów - np. strojów czy narzędzi codziennego użytku z odległych zakątków świata czy zaspokoić swoją ciekawość poprzez rozmowę z ludźmi pracującymi na misjach w Afryce czy Ameryce Południowej - opisuje.

Atrakcji rzeczywiście nie brakowało. Warsztaty balonowe, bębniarskie, tańce integracyjne czy różne gry i zabawy (jak na przykład "zamykanie" w bańce mydlanej oraz budowanie igloo) podgrzewały i tak gorącą atmosferę ostatniej niedzieli przed powrotem do przedszkoli i szkół. Chętni mogli się także przejechać Rikszą Miłosierdzia, która kursowała po Krakowie podczas Światowych Dni Młodzieży.

Poza specjalnymi pokazami każdy mógł oczywiście zwiedzić cały park - od peruwiańskiej chaty z "plującą" lamą, przez jurtę mongolską i igloo, po pokryte trzciną afrykańskie domki gliniane, strzeżone przez wielkiego słonia. A wszyscy, którzy poczuli się zmęczeni, spokojnie wypoczywali w gronie najbliższych na kocach w cieniu pobliskich drzew.

Niewątpliwie najbardziej obleganą atrakcją było malowanie twarzy oraz gra wielkoformatowa pod hasłem "Boliwia - droga do szkoły". Po całym terenie "Wiosek Świata" ze śmiechem na ustach biegały więc twarzowe "pantery", "króliki" czy też "misie koala", zaś rzut gigantyczną kostką do gry dostarczał zarówno dzieciom, jak i ich opiekunom, wielu radości. Dużym zainteresowaniem cieszyło się także strzelanie do tarczy przy indiańskich tipi, które gromadziło tłumy młodych adeptów łucznictwa.

- Podoba mi się to, że zorganizowane tutaj zabawy są i dla dzieci, i dla dorosłych. Że możemy w nich uczestniczyć - razem z pociechami tańczyć, śpiewać, bawić się. To ważne, że w każdym z domków są animatorzy, którzy opowiadają dzieciom w bardzo przystępny sposób o tradycjach i codzienności poszczególnych kultur świata - ocenia pani Ania z Krakowa.

- Jest tu bardzo przyjemnie. Zwiedzam z małymi dziećmi i proste rzeczy robią furorę - lama, wigwam, zwierzaki z balonów. Wszystko tu jest takie "namacalne" i to na pewno trafia i do młodszych, i do starszych - dodaje z kolei pani Ewa z Wieliczki, która do "Wiosek Świata" przyjechała z dwiema wnuczkami.

- To miejsce zostało tak pomyślane, aby tu wypocząć oraz mile uczyć i edukować o świecie, czego właśnie jesteśmy świadkami. Z drugiej strony chcemy, by na tym wizyta u nas się nie kończyła. Pragniemy także uwrażliwiać na drugiego człowieka, na problemy różnych regionów współczesnego świata i na możliwości udzielania im pomocy, m.in. przez inicjatywy podejmowane przez nas - podsumowuje wydarzenie ks. Adam Parszywka, prezes Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego, w ramach którego działa Park Edukacji Globalnej "Wioski Świata".