Transport na... plebanię

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 49/2016

publikacja 01.12.2016 00:00

Zmarł 70 lat temu. W czasie wojny wraz z parafianami uratował od poniewierki, a może i śmierci wiele dzieci wywiezionych ze stolicy po powstaniu warszawskim.

– Na tym zdjęciu naszej rodziny widać również małego Gienia – mówi Janina Krzeczkowska. – Na tym zdjęciu naszej rodziny widać również małego Gienia – mówi Janina Krzeczkowska.
Bogdan Gancarz /Foto Gość

Przy głównej alei cmentarza w Chrzanowie, obok kaplicy rodziny Loewenfeldów pełniącej obecnie funkcję kaplicy cmentarnej, stoi skromny, zadbany nagrobek. Na nim porcelanowa fotografia i napis ortografią przedwojenną „Ks. Jakób Kamieński, długoletni proboszcz Chrzanowa, jubilat, ur. 21 lutego 1873, zm. 5 grudnia 1946. Pokój jego duszy. Rodzina”. – Pełnił funkcję proboszcza w latach 1908–1946. Urodził się w 1873 r. w Szaflarach na Podhalu. Święcenia kapłańskie przyjął w 1896 r. w katedrze wawelskiej z rąk bp. Jana Puzyny. Przed przyjściem do Chrzanowa, w latach 1904–1908, był wikarym w kościele Mariackim w Krakowie. Jako proboszcz chrzanowski był m.in. w latach 1912–1914 inicjatorem przebudowy starego kościoła pw. św. Mikołaja Biskupa. Podczas obu wojen światowych był ostoją i niewątpliwym wsparciem dla mieszkańców miasta, nad którymi roztaczał duchową i materialną opiekę. Zmarł po ciężkiej chorobie serca – streszcza jego życiorys Agnieszka Bąk, historyk, wieloletnia pracownica Muzeum w Chrzanowie, obecnie pracownik tamtejszego Urzędu Miasta.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.