40 lat Drogi Neokatechumenalnej

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 07.12.2016 23:24

Ten jubileusz wspólnoty należące do Regionu Kraków świętowały w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w sanktuarium św. Jana Pawła II.

40 lat Drogi Neokatechumenalnej Siłą Drogi są rodziny pełne dzieci, dlatego podczas uroczystości jubileuszowej najmłodsi wypełnili każdy zakątek świątyni Monika Łącka /Foto Gość

Białe Morza szczelnie wypełnili przedstawiciele aż 50 wspólnot - zarówno z archidiecezji krakowskiej, jak i z Tarnowa. Nie zabrakło także tych, którzy w 1976 r. utworzyli pierwszą w Krakowie wspólnotę.

- 40 lat temu byłem obecny u początków Drogi Neokatechumenalnej i pamiętam małą grupę osób, które przychodziły na Franciszkańską, a potem spotykały się w kościele Matki Bożej z Lourdes. Kard. Karol Wojtyła wspierał was z wielką życzliwością, a dziś cieszy się, że w jego domu świętujecie swój jubileusz. I ja się cieszę, że jest was tak dużo i że jest z wami tylu kapłanów, którzy żyją ideą Drogi - mówił kard. Stanisław Dziwisz, który przewodniczył Mszy św.

- Przed laty Duch Święty natchnął młodych, by poszli za tym charyzmatem, a ja dziękuję dziś Bogu, że jesteście obecni w Kościele, bo ta wasza obecności jest potrzebna rodzinom, kapłanom, biskupom - dodał metropolita krakowski, który docenił też fakt, iż mimo późnej pory na Eucharystii nie zabrakło rodzin z dziećmi.

- Droga to dzieci - zarówno te mniejsze, większe, jak i jeszcze nienarodzone. Kiedy w procesji szliśmy do ołtarza, to wiele osób prosiło o błogosławieństwo, także mamy spodziewające się dziecka. Jest tu dziś m.in. młoda rodzina, która przyjechała z dziewięciorgiem dzieci, a to dziewiąte jest jeszcze pod sercem mamy - mówił kard. Dziwisz.

Podczas Eucharystii, po liturgii słowa, nie zabrakło także dzielenia się refleksjami, które przyniosły odczytane lekcje.

Pan Zdzisław, należący do I krakowskiej wspólnoty, wyznał, że w związku z różnymi trudnymi sprawami rodzinnymi liczył się z tym, że nie będzie go podczas jubileuszu. - A jednak tak się stało, że jestem i zrozumiałem, że Bóg przeklina węża, a mnie błogosławi i wiem, że pomimo różnych trudności mam Mu ufać - przekonywał. Pan Ireneusz (również z I wspólnoty) przyrównał 40-letnią historię Drogi do 40 lat, jakie musiały minąć, by naród izraelski wyswobodził się z niewoli i dotarł do ziemi obiecanej przez Boga. - Po katechezach, w jakich uczestniczyliśmy w Ziemi Świętej, zostaliśmy ponownie zaproszeni przez Jezusa, by za Nim iść - mówił.

Z kolei bp Grzegorz Ryś w kazaniu tłumaczył, że Bóg może przychodzić (i przychodzi) do człowieka zarówno w świątyni, a więc w miejscu świętym, jak i w miejscach, które ze świętością nie mają zbyt wiele wspólnego. - On przychodzi nie tylko do wybranych, czyli do kapłanów, ale także do zwykłych ludzi, czego przykładem jest biblijna młoda dziewczyna czerpiąca wodę - mówił.

Dowody na takie zaskakiwanie ludzi przez Boga można długo mnożyć. - W Watykanie uczeni w piśmie długo zastanawiali się, zanim papież Pius IX 8 grudnia 1854 r. ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. 4 lata później Maryja nie potrzebowała uczonych, by ogłosić światu tę prawdę, a posłużyła się 15-letnią niepiśmienną dziewczyną Bernadettą, która o dogmacie nigdy nie słyszała. Matka Boża objawiła się jej w Lourdes i powiedziała: "Ja jestem Niepokalane Poczęcie" - zauważył bp Ryś, który przypomniał też historię powstania Drogi Neokatechumenalnej na świecie i w Polsce. - Wszystkie związane z tym daty i fakty jasno pokazują, że nie ma w nich ani grama przypadku. To Bóg tak działa w konkretnych miastach i poprzez konkretnych ludzi, a dziś mamy Go tu nie tylko uwielbiać, ale przede wszystkim poddać Mu się - przekonywał.