publikacja 07.01.2017 12:59
Podczas 5. Orszaku Trzech Króli w Lanckoronie pogoda sprawiła Mędrcom ze Wschodu małego psikusa...
Pogoda sprawiła królom małego psikusa i trasę orszaku musieli przebyć pieszo... Aneta Kurowska-Maj
Ze względu na bardzo niską temperaturę królowie byli zmuszeni bowiem wędrować pieszo. Wszystko dlatego, że czując wielki mróz, ich rumaki odmówiły posłuszeństwa!
To nie wszystko - orszak nie mógł być też prowadzony przez Gminną Orkiestrę Dętą, która pomimo wielkich chęci również została pokonana przez mróz. Nawet trąby zamarzały...
Wszystko jednak dobrze się skończyło - królowie po wielu trudach dotarli do stajenki i oddali pokłon Bożej Dziecinie w Lanckorońskim Betlejem oraz złożyli przed maleńkim Jezusem swoje dary.
Co więcej, nie zawiedli też ani Święta Rodzina, ani pasterze, ani aniołowie. Mróz okazał się niestraszny także dla osiołka, lamy, owieczki i króliczków, które wiernie trwały przy stajence, tworząc jedyną w sowim rodzaju żywą szopkę i sprawiając wszystkim mnóstwo radości.
Mimo przejmującego zimna zarówno mieszkańcy Lanckorony, jak i goście z różnych stron, którzy przybyli do tej pięknej miejscowości, kolędowali potem wspólnie z kapelą Hajduki i i chwalili Boga na wysokościach, przypominając zarówno światu chrześcijańskiemu, jak i pogańskiemu, że Bóg się narodził i objawił człowiekowi.