Trzeba umierać, aby żyć

Gość Krakowski 10/2017

publikacja 09.03.2017 00:00

O Wielkim Poście i nowych propozycjach duszpasterskich mówi abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski.

– Bardzo bym się cieszył, gdyby ze strony młodych było otwarcie i gotowość do spotkania się z biskupem, by rozmawiać o ważnych sprawach wiary i Kościoła – mówi pasterz krakowski.  – Bardzo bym się cieszył, gdyby ze strony młodych było otwarcie i gotowość do spotkania się z biskupem, by rozmawiać o ważnych sprawach wiary i Kościoła – mówi pasterz krakowski. 
Miłosz Kluba /Foto Gość

Miłosz Kluba: W archidiecezji krakowskiej Wielki Post wygląda w tym roku inaczej niż dotychczas. Pojawiły się m.in. kościoły stacyjne. To rzymska tradycja wielkopostnych nabożeństw, podczas których papież spotykał się z wiernymi codziennie w innym kościele. Ta tradycja zaczęła się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, ale zaniknęła w czasie niewoli awiniońskiej.

Abp Marek Jędraszewski: Nawet po powrocie papieża do Rzymu już do niej nie wrócono – aż do XX wieku. Echa zachęt do takiego przeżywania Wielkiego Postu spotkamy u Piusa XI, Piusa XII, Jana XXIII czy Pawła VI. Jednak tym papieżem, który nie ograniczył się do zachęt, ale zaczął żyć w Wielkim Poście duchem kościołów stacyjnych, był Jan Paweł II. Jednocześnie była także inicjatywa oddolna. Najpierw studenci mieszkający w Kolegium Amerykańskim – to ciekawe, że właśnie oni, przybywający z Nowego Świata – chcieli przeżywać Wielki Post szlakiem kościołów stacyjnych. Potem z podobnym pomysłem wyszła Hanna Suchocka, ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, która do tych kościołów pielgrzymowała wraz z gronem swoich przyjaciół, ambasadorów innych krajów.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.