To, że "Galilea" przekroczyła granice Polski, to działanie Boga

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 02.07.2017 20:46

- Miałem w tym jakiś udział - żartował o. Krzysztof Czerwionka CR, opowiadając, jak Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego "Galilea" dotarła do Austrii i Bułgarii.

To, że "Galilea" przekroczyła granice Polski, to działanie Boga Pod koniec sierpnia na rok do Tanzanii pojedzie pięciu galilejczyków Monika Łącka /Foto Gość

Drugi dzień obchodów swego 25-lecia "Galilea" poświęciła bowiem tematowi misji i ewangelizacji w różnych krajach Europy.

- Przed laty współbrat zaprosił mnie na odpoczynek do Austrii. Gdy już tam przyjechałem, okazało się, że chciał też, abym spotykał się z jego parafianami. Zacząłem więc głosić im kerygmat. Podobnie było, gdy inny współbrat zaprosił mnie na odpoczynek do Bułgarii - wspominał o. Czerwionka, założyciel i duszpasterz "Galilei", dodając, że obecnie co szósty galilejczyk mieszka poza granicami Polski.

Za wspólnotę w Bułgarii od wielu lat odpowiedzialni są o. Jacek CR i świecka ewangelizatorka, Anna. Jak opowiadała 2 lipca, podczas Galilejskiego Dnia Misyjnego, "Galilea" w tym kraju działa od 2006 r. Jest obecna w 4 miejscowościach i skupia 45 osób w 7 Domach Zmartwychwstania.

- Bułgaria jest jednak krajem mocno zateizowanym, a ludzie nie chcą rozmawiać o Bogu. Co więcej, we wspólnocie dominują osoby starsze, dlatego potrzeba nam młodym ewangelizatorów, a zwłaszcza mężczyzn - mówiła.

Na Ukrainie w "Galilei" posługuje aż 100 osób, a wspólnota pojawiła się tam w 2011 r. Skupia zarówno katolików (w Samborze i Lwowie), jak i grekokatolików (w Drohobyczu i Zaporożu).

Pracujący w ostatniej z tych miejscowości o. Igor opowiadał m.in., że w Zaporożu mieszka 8 tys. osób, z czego 5 tys. jest wierzących, a reszta to ateiści. To nie wszystko - Galilejczycy są tam nierzadko przykładem dla pozostałych osób, także w tej kwestii, jak zachować się w kościele.

Kolejnymi krajami, w których działa "Galilea", są Wielka Brytania, Niemcy, Austria, Holandia oraz Czechy. Wszędzie wspólnota jest zaczynem, który niesie ludziom Boga, a poprzez niego także nadzieję i poczucie bezpieczeństwa.

Zwłaszcza w Holandii, gdzie w najbliższym czasie ma zostać zburzonych 1000 kościołów, "Galilea" jest ostoją wiary, a w Niemczech, gdzie rośnie zagrożenie zamachami - oazą spokoju.

Na swoje 25-lecie "Galilea" rozeznała również, że Bóg daje wspólnocie nowe zadanie - misję długoterminową w Afryce, a konkretnie w Tanzanii. Już pod koniec sierpnia pojedzie tam pierwszych 5 specjalnie przeszkolonych osób.

Do tej pory było bowiem tak, iż Galileę w różnych państwach tworzyły osoby mieszkające tam na stałe, albo wyjeżdżające za pracą, np. do Wielkiej Brytanii. Dodatkowo ewangelizatorzy z Polski przyjeżdżali w poszczególne miejsca kilka razy w roku, na misje krótkoterminowe.

Teraz na Czarnym Lądzie Galilejczycy spędzą rok, a później pojadą tam kolejni chętni. I na pewno nie będą to dla nich roczne wakacje, ale ciężka praca ewangelizacyjna, polegająca najpierw na intensywnej nauce języka suahili (którego podstawy pięciu śmiałków już zna) oraz na poznawaniu ludzi.

Następnie misjonarze będą mieli trzy zadania: rozwijanie sieci domowych grup biblijnych, czyli Domów Zmartwychwstania, formację miejscowych liderów i wspólnoty, oraz rozwój szkoły nowej ewangelizacji.

Warto dodać, że wśród osób przygotowujących się do wyjazdu do Tanzanii jest przedstawicielka naszej archidiecezji, Małgosia Czekaj.

Wszyscy misjonarze proszą też Czytelników "Gościa" o modlitwę w ich intencji.