Droga do własnego serca

ps

publikacja 05.08.2017 12:21

Po pierwszym dniu wędrówki na Jasną Górę pielgrzymów ze wspólnoty V zastaliśmy w Myślenicach. Po porannej Mszy św. wyruszyli w drogę do Krakowa.

Droga do własnego serca Choć upalne słońce to dodatkowy trud, pielgrzymi są przekonani, że właśnie tak mogą być bliżej Boga Paulina Smoroń /Foto Gość

Na dobry start kilka mobilizujących słów skierował do nich ks. Jarosław Łabęda, duchowy opiekun grupy z Myślenic. - Drogi, w którą mamy zamiar wyruszyć nie mierzy się liczbą przebytych kilometrów, ani bąbli na stopach. To jest droga do własnego serca, w którą wielu ludzi nie chce wyruszyć - mówił podczas homilii.

Dodał też, że by bezpiecznie dotrzeć do własnego serca, należy w tę drogę zaprosić najlepszego przewodnika życia, którym jest Jezus. - Pójdziemy przez wiele miejscowości, dając piękne świadectwo głębokiej wiary. Wyruszamy razem, bo jesteśmy wolni w Jezusie Chrystusie - dodał.

Pielgrzymi do przebycia mają dziś niemal 27 km. I choć upalne słońce to dodatkowy trud, są przekonani, że właśnie tak mogą być bliżej Boga.

- To naprawdę jest droga do własnego serca. Kiedy jest ciężko, wtedy szczególnie uświadamiamy sobie, czym jest nasza wiara i jak bliska jest nasza relacja z Bogiem. Można Go też zobaczyć w ludziach, którzy idą obok nas - opowiadała Dominika, która na Jasną Górę idzie po raz pierwszy.

Wśród pielgrzymów nie brakuje młodych z plecakami i koszulkami ŚDM Kraków 2016. Jak przekonuje diakon Bartek z Kasinki Małej, ich liczna obecność na pielgrzymce jest jednym z owoców ubiegłorocznego spotkania z papieżem.

- Jest wiele osób, które idą pierwszy raz i wprost mówią o tym, że to wydarzenie otworzyło ich serca na Pana Boga jeszcze szerzej - wyjaśnia.

Młodym kroku dorównują również nieco bardziej doświadczeni pielgrzymi, którzy już kilkanaście razy pieszo dochodzili do Częstochowy. Niejednokrotnie wędrują nawet całe rodziny.

- Idziemy razem, żeby prosić Matkę Bożą o opiekę nad naszą rodziną i o błogosławieństwo. Warto się tak fizycznie zmęczyć, żeby dzięki temu duchowo odpocząć - mówiła Ewa z Mszany Dolnej, której towarzyszy 10-letnia córka.

Jutro, ze swoimi intencjami do wiernych z Mszany Dolnej i Myślenic dołączą setki innych pątników, którzy wyjdą wspólnie z Wawelu i już za 6 dni staną przed Jasnogórską Panią.