Nie tworzymy „stałej klienteli”

Paulina Smoroń

|

Gość Krakowski 35/2017

publikacja 31.08.2017 00:00

Pomagają dzieciom i dorosłym, rodzinom i osobom samotnym. Zazwyczaj ich przygoda z wolontariatem zaczyna się przypadkowo. Jedni szukają zajęcia, które wypełni ich wolny czas, a inni chcą zmieniać świat.

Aby pomoc dotarła do jak największej liczby osób, w tym roku Szlachetna Paczka potrzebuje 1,8 tys. wolontariuszy, a Akademia Przyszłości – 500. Aby pomoc dotarła do jak największej liczby osób, w tym roku Szlachetna Paczka potrzebuje 1,8 tys. wolontariuszy, a Akademia Przyszłości – 500.
Paulina Smoroń /Foto Gość

Kiedy trafiłam do Akademii, studiowałam pedagogikę, więc praca z dziećmi była dla mnie czymś naturalnym – wspomina Joanna, która w Akademii Przyszłości pracowała przez 4 lata. Dzięki temu znalazła się również w Szlachetnej Paczce. – Będąc darczyńcą, zrozumiałam, że wolontariat to nie tylko jednorazowa akcja, ale faktyczna, długotrwała pomoc – dodaje.

Zmiany złapane na wędkę

Joanna już od 3 lat jest koordynatorem regionalnym Szlachetnej Paczki. W tym czasie spotkała wiele potrzebujących rodzin. W pamięć zapadła jej szczególnie historia starszego małżeństwa opiekującego się niepełnosprawnym synem.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.