Ustawiali się do niego w kolejkach

Paulina Smoroń

|

Gość Krakowski 36/2017

publikacja 07.09.2017 00:00

Choć kapłan, który 17 sierpnia zaginął w Alpach Szwajcarskich, pracował w diecezji opolskiej, był związany również z Krakowem.

– Ludzie chcieli go słuchać – mówi o ks. Grzywoczu dyrektor CFD ks. Krzysztof Wons. – Ludzie chcieli go słuchać – mówi o ks. Grzywoczu dyrektor CFD ks. Krzysztof Wons.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Ksiądz Krzysztof Grzywocz regularnie odwiedzał krakowskie Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, gdzie prowadził sesje weekendowe w ramach Szkoły Kierownictwa Duchowego oraz wykłady w Szkole Wychowawców Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych. Jak wspomina ks. Krzysztof Wons, dyrektor CFD, ks. Grzywocz do każdej sesji długo się przygotowywał, a tematy dokładnie rozważał, omadlał i omawiał z innymi. Spotkania weekendowe z jego udziałem gromadziły wiele osób z całej Polski. – Ludzie chcieli go słuchać, bo on swoje konferencje zmieniał w spotkania, dzielił się nie tylko swoją bogatą wiedzą teologiczną, ale także tym, co sam przeżywał. Było widać, że daje im przestrzeń bezpieczeństwa, mimo że dotykał przecież trudnych kwestii – tłumaczy ks. Wons.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.