Czuliśmy, że to może być dobre miejsce

Łukasz Kaczyński

|

Gość Krakowski 36/2017

publikacja 07.09.2017 00:00

Co można kupić za jednego jakuba? Gdzie dostaniesz stypendium i nauczysz się śpiewać gospel, lepić garnki i grać na perkusji? Takie rzeczy tylko w Więcławicach Starych.

W ubiegłym roku Pełna Chata zebrała 20 tys. zł, by wesprzeć uczniów. W ubiegłym roku Pełna Chata zebrała 20 tys. zł, by wesprzeć uczniów.
Łukasz Kaczyński /Foto Gość

To Strażnica Kultury, nad którą pieczę sprawuje Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Pełna Chata”. Jej początki sięgają grudnia 2005 roku, kiedy mieszkańcy Więcławic wspólnie z parafią św. Jakuba oraz Parafialnym Klubem Sportowym Jakub szukali sposobu, by wypełnić wolny czas tamtejszej młodzieży.

Dużo zajęć, mało miejsca

Wszystko zaczęło się od zespołu Jakubowe Muszelki, który powstał z inicjatywy Leszka Hinca. – Stworzyłem go z moimi dziećmi. Próby, przygotowywanie piosenek i radosne śpiewy w kościele sprawiły, że naszą grupą zaczęły interesować się też pociechy znajomych – wspomina.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.