Miał rację - właściwie zawsze

mk

publikacja 16.11.2017 17:14

Prof. Walery Pisarek, wybitny językoznawca, spoczął w Alei Zasłużonych krakowskiego cmentarza Rakowickiego.

Miał rację - właściwie zawsze Prof. Walery Pisarek zmarł 5 listopada, tuż przed rozpoczęciem gali "Ambasador Polszczyzny". 16 listopada spoczął w Alei Zasłużonych cmentarza Rakowickiego Miłosz Kluba /Foto Gość

- Umarł nagle, na posterunku, tuż przed rozpoczęciem gali "Ambasador Polszczyzny" - wspominał podczas Mszy św. w kolegiacie św. Anny ks. prof. Wiesław Przyczyna, członek Rady Języka Polskiego. - Odchodził w otoczeniu najbliższych mu osób, kolegów i przyjaciół, którzy niewiele mogli mu pomóc. Umierał na moich rękach, z rozgrzeszeniem na tę ostatnią już podróż - mówił.

Abp Marek Jędraszewski, który skierował do uczestników czwartkowej uroczystości list, napisał, że prof. Walery Pisarek "uczył szacunku i odpowiedzialności za wypowiadane zdania, domagając się zatrzymania, głębokiej refleksji nad słowem, które może być nośnikiem ogromnego dobra, lecz także i zła".

"Był niestrudzonym popularyzatorem polszczyzny poprawnej i sprawnej" - napisał z kolei o zmarłym 5 listopada językoznawcy prezydent Andrzej Duda. "Zapamiętamy prof. Walerego Pisarka jako badacza o niespożytej energii, pełnego nowych pomysłów, jako ciepłą, serdeczną osobę" - zapewnił prezydent.

Prof. Pisarka 16 listopada żegnali członkowie jego rodziny, przyjaciele, przedstawiciele uczelni i instytucji, z którymi był związany, studenci. W imieniu Rady Języka Polskiego przemawiał jej przewodniczący prof. Andrzej Markowski.

- W pięknym wspomnieniu o żonie, prof. Krystynie Pisarkowej, napisał Pan, cytując słowa piosenek, że była ona dla Pana najpierw "najpiękniejsza w klasie", a potem "panną, madonną, legendą tych lat". A o Panu, kochany Panie Profesorze, można powiedzieć, parafrazując nieco słowa poety, że "pobożny był pan Słowowierca, że po swojej ojczyźnie-polszczyźnie z różdżką chodził, wiedzący, gdzie bryźnie strumień prawdy żywiący i żyzny z naszej pięknej ojczyzny-polszczyzny" - mówił prof. Markowski.

- Wszystko w nim podziwiałem - zapewniał natomiast prof. Jerzy Bralczyk, który zmarłego medioznawcę żegnał w imieniu Ośrodka Badań Prasoznawczych. - Miał profesor rzadką umiejętność jasnego formułowania myśli. Miał rację. Właściwie zawsze - mówił.

- Z elegancją, życzliwością ludziom, z umiejętnością wykwintnej rozmowy, z wyrafinowanym poczuciem humoru i z nieugiętą wiarą w rozum należał do wieku XVIII. Z romantycznym zaangażowaniem i żarem, z wiernością ideałom i z pozytywistyczną wiarą w wartość pracy należał do wieku XIX. Ze szlachetną umiejętnością stawiania czoła burzom i z gotowością do godnej akceptacji nieuniknionych zmian - do wieku XX. A z otwartością na świat i na wszelkie przemiany, także te, które nas tak bardzo dziwią, zaskakują - jak mało który uczony odnajdował się w wieku XXI - mówił prof. Bralczyk.

Zanim jednak rozpoczęły się pożegnalne przemowy, w kolegiacie św. Anny rozbrzmiała tradycyjna pieśń "Krywaniu, Krywaniu". Góralska muzyka, którą bardzo lubił zmarły profesor, towarzyszyła także drugiej części ceremonii na cmentarzu Rakowickim.

Czytaj także: