Skazani za skazujących

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 04.12.2017 10:00

Osoby przebywające w zakładach karnych 5 grudnia włączą się w Krucjatę Różańcową w Obronie przed Terroryzmem, której patronują męczennicy z Pariacoto.

Skazani za skazujących Br. Jan Hruszowiec OFMConv. Henryk Przondziono /Foto Gość

Inauguracja tej akcji odbędzie się dokładnie w drugą rocznicę beatyfikacji męczenników w bazylice oo. franciszkanów. Rozpocznie się Mszą św., której o godz. 19 przewodniczyć będzie bp Damian Muskus, a później trwać będą adoracja Najświętszego Sakramentu oraz koncert uwielbienia w wykonaniu zespołu Jaspis. Wtedy też zostaną odczytane poruszające modlitwy napisane przez osoby z zakładów karnych i wyemitowane ich świadectwa.

- Chcieliśmy, by skazani mogli być obecni w kościele, jednak ze względów formalnych okazało się to niemożliwe. Wszyscy jednak mają świadomość, że to spotkanie jest też dla nich i że ktoś o nich myśli, mimo iż przebywają w więzieniach - tłumaczy Rafał Gaze, lider zespołu Jaspis i współautor pomysłu na przedsięwzięcie pod hasłem: "Skazani za skazujących".

Jak dodaje, organizując wydarzenie, chciał zaznaczyć, że więźniowie w czasie pobytu za kratami często przeżywają duchowe przemiany i wielu z nich szczerze chce wyjść na prostą. - Oni często nie zdają sobie do końca sprawy z tego, dlaczego popełnili dane przestępstwo. A może tak naprawdę wcale nie są źli, tylko w domu rodzinnym mieli złe wzorce, zabrakło w ich życiu ojca albo mamy lub też później wpadli w szkodliwe towarzystwo? - zastanawia się Rafał. - Ja też wychowałem się bez ojca, który zmarł tragicznie, gdy miałem 12 lat, i mocno przeżyłem to wydarzenie. Nie wiem, gdzie byłbym dziś, gdyby nie to, że po drodze spotkałem wielu dobrych ludzi - wyznaje.

Podczas akcji "Skazani za skazujących" wszyscy, którzy tego wieczoru przyjdą do bazyliki oo. franciszkanów, będą się więc modlić o rozsądek i opanowanie dla potencjalnych zamachowców, czyli dla tych, którzy może nawet w tej chwili skazują niewinnych ludzi na śmierć. Z kolei skazani przebywający w zakładach karnych propozycję udziału w tej niezwykłej krucjacie przyjęli z dużą radością. Ci, którzy zadeklarują modlitwę różańcową w intencji pokoju, otrzymają różaniec z relikwiami błogosławionych br. Zbigniewa Strzałkowskiego i br. Michała Tomaszka - męczenników z Pariacoto.

- Kiedyś, gdy jeszcze imprezowałem, często przechodziłem koło kościoła. Do dziś mam przed oczami jego otwarte bramy i wiem, że Pan Bóg wołał mnie wtedy do siebie. Dla Niego nie jest bowiem ważne, jakim byłem człowiekiem - wszystko można przecież zmienić na lepsze. Wtedy jednak nie chciałem tej pomocy, odpychałem Boga od siebie. A dziś modlitwa jest dla mnie jak oddech. Wiem też, że na modlitwie mam też czas na przemyślenie wielu spraw, poukładanie ich w głowie, żeby sprowadzić życie na ten tor, po którym powinienem pójść - opowiada jeden z mężczyzn z zakładu karnego.

Br. Jan Hruszowiec OFMConv, promotor kultu męczenników z Pariacoto z Prowincji św. Antoniego i bł. Jakuba Strzemię, przekonuje natomiast, że w historii nie było jeszcze krucjaty, która by nie odniosła skutku. - Wierzymy więc, że wszystko jest w rękach Boga. Po beatyfikacji męczenników ludzie szybko odczytali prostą logikę: skoro zginęli z rąk terrorystów, to teraz będą wstawiać się za nami w obronie przed nimi. Wierzę, że oni słuchają próśb i realizują je w duchu woli Bożej - zapewnia franciszkanin.

Więcej o akcji i płycie-cegiełce zespołu Jaspis, która wesprze krucjatę, piszemy w numerze 48. "Gościa Krakowskiego" na 3 grudnia.