Teraz też proszę ją o pomoc

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 05/2018

publikacja 01.02.2018 00:00

Dokładnie rok po tragicznych wydarzeniach w Cochabambie bliscy i przyjaciele misjonarki spotkali się najpierw na modlitwie przy jej grobie, a potem na Mszy św.

▲	– Nikogo nie pouczała, ale dawała przykład i inspirowała – mówił ks. Franciszek Ślusarczyk. ▲ – Nikogo nie pouczała, ale dawała przykład i inspirowała – mówił ks. Franciszek Ślusarczyk.
Miłosz Kluba /Foto Gość

Na libiąskim cmentarzu była obecna m.in. s. Savia, służebniczka dębicka, która 24 stycznia 2017 r. była w Boliwii. – Przyjechałam tam na ostatnie 1,5 miesiąca, aby przygotować ochronkę, w której miała pracować Helenka. Wtedy ją poznałam. W tym czasie wyjechałam też odwiedzić nasze placówki, a gdy wróciłam, ostatniego wieczora byłyśmy razem na Mszy św. Potem się przywitałyśmy, a Helenka opowiedziała o remoncie ochronki – mówi s. Savia.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.