– Gdyby nie ludzie, których Jezus stawiał na mojej drodze, pewnie nie grałbym dziś na Jego chwałę – mówi Rafał Gaze, lider zespołu Jaspis. Duchowe zmartwychwstanie przeżył po związaniu się z Ruchem Czystych Serc.
– Żeby przebaczyć ojcu, którego mocno kocham, najpierw musiałem przebaczyć sobie – mówi muzyk i pokazuje zdjęcie z dzieciństwa, na którym wraz z tatą stoi na wałach częstochowskich.
Monika Łącka /Foto Gość
Długo nie zdawałem sobie sprawy, że relacja z ojcem biologicznym ma wpływ na relację z Bogiem. Dopiero kilka lat temu odkryłem w Nim Tatę i tak zacząłem na Niego patrzeć – opowiada Rafał, podkreślając, że jego tata był tak dobrym, mądrym, zaradnym i pracowitym człowiekiem, jak i fenomenalnym ojcem.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.